Oaxaca Zocalo

Meksykański oddech Oaxaca de Juarez

W obiegowej opinii, podróżując po Meksyku, warto zwiedzić ogromną stolicę i zagłębić się w historyczne, przed kolonialne pozostałości. Czasami warto jednak nieco zboczyć z głównego szlaku. To też czynią, uwielbiający podróżowanie po świecie turyści zwabieni do Oaxaca de Juarez. Kuszą ich tutaj nie tylko zabytki, ale serwowane tu specjały meksykańskiej kuchni.

Od samego początku mamy wrażenie, że historyczne centrum miasta Oaxaca, które ukazuje się nam w pełnej krasie stanowi perełkę kolonialnego stylu. Wąski deptak sprawia, że czujemy się jakby przytłumieni wysokimi ścianami. Ich jasny kamień odprowadza nas przez tutejszy deptak wypełniony ładnymi zabudowaniami. Alcala wabi naszą uwagę straganami i sklepami, w których podczas tego wypadu chcemy pobuszować celem znalezienia oryginalnych pamiątek.

Przy parterowym czerwonym budynku, na kilku stopniach prowadzących do środka, siedzi grupa nastolatków. Patrzymy sobie głęboko w oczy, jakby starając się wzajemnie zaliczyć do jakiejś kategorii. Im idzie to zdecydowanie łatwiej, o czym przekonujemy się, słysząc szeptane przez nich turistas. No cóż, nie da się zaprzeczyć…

Wchodzimy do urządzonego w XVIII w. budynku Instituto de Artes Graficas de Oaxaca. Patrzymy na uginające półki wypełnione kolekcją rycin, docenianych w kręgach artystycznych na całym świecie. I pomyśleć, że to wszystko dzięki jednej osobie, która umiłowała właśnie ten rodzaj obcowania ze sztuką. Zostawiwszy swoje cenne zbiory miastu Oaxaca Francisco Toledo, pewnie nie sądził, że niegdyś tacy jak my będą mieli także okazję zapoznać się ze wspaniałymi muralami znanych meksykańskich twórców: Rivery i Oroazca.

Biblioteca del Instituto de Artes Graficas

Biblioteca del Instituto de Artes Graficasl; źródło: Flickr

Przed założeniem miasta Oaxaca de Juarez miejsce to stanowiło przestrzeń życiową rdzennej Zapoteków, który w 600 r. p.n.e. założyli sąsiadująca dziś z miastem miejscowość Monte Alban, która przez do IX w. stanowiła centralną osadę tego rejonu.

Oaxaca de Juarez dla podróżnych, czyli co?

Nazwa miasta Oaxaca, wymawiana jako „łahaka” jest niczym innym jak meksykańskim sposobem zapisania nazwy drzewa guaje, zwanego w języku nuaha „Huaxyacas”. Określanie to dotyczyło założonego przez azteckiego władcę Ahuitzotl obozu wojskowego.

Otwierający się przed nami plac i panujący tu gwar zwiastuje, że autochtoni wybrali sobie rozciągający się przed kościołem placyk, na miejsce spędzania czasu. Wlepiamy wzrok w fasadę Templo San Domingo de Guzman, nie czując szybszego bicia serca. Owszem rzeźby w środkowej części budynku są ładne, ale widzieliśmy bardziej okazałe zdobienia. Po przekroczeniu progu świątyni optyka zmiana się nam diametralnie…

Zerkamy na emanujące stiukami ściany, ozdobione 23,5 karatowym złotem! Tak sobie myślimy, że nie przez przypadek trudno zdiagnozować panujący tu styl. Owszem także z racji tego, że przeplatają się tu bowiem różnorakie motywy. To romańskie, to gotyckie, wreszcie barokowe. A i mauretańskie można wstawki też wyławiamy oczami.

Tak jak w innych kościołach zazwyczaj mocno od reszty odróżnia się ołtarz, to tutaj złotem lśni wszystko. Nawet strop, wypełniony owalnymi malowidłami. Bijący po oczach przepych jest tak duży, że jakoś nie dziwi nas fakt, iż gdy w 1608 r. zjawili się tu pierwsi zakonnicy, obiekt nie był jeszcze gotowy. Zresztą jego historia przeplata się z dziejami samego miasta. Wspomnieć wystarczy okres, w którym żołnierze urządzili w nim magazyn, czy też zakazano w nim sprawowania nabożeństw, w związku z przychodzą wraz z jakobinami sekularyzacją. Ale i tak meksykańscy wierni bardziej wspominają to, co wydarzyło się tu w 1979 r., czyli papieża Jana Pawła II.

Odwiedzamy jeszcze kaplicę MB Różańcowej (Capilla del Rosario) z wypełniającym ją ołtarzem ukazującym Maryję w otoczeniu świętych, po czym niespiesznie ruszamy ku sąsiedniemu gmachowi. Teren klasztoru jest bowiem także miejscem funkcjonowania Museo de las Culturas. Zanurzamy się w pamiątkach po członkach dawnych, prekolumbijskich kultur, także tych wydobytych w trakcie wykopalisk.

Templo San Domingo de Guzman

Templo San Domingo de Guzman; źródło: commons.wikimedia.org

Wnętrze kościoła w Oaxaca

Wnętrze kościoła w Oaxaca; źródło: commons.wikimedia.org

Oaxaca to miasto zajmujące dziś 85,47 km2 nasiąknięte jest indiańskimi elementami, które nawet dziś przezierają spośród kolonialnej architektury rodem z Hiszpanii. Ta zaczęła wypełniacz połacie terenie w poł. XVIII w. dzięki sporządzonym co prawda przez Europejczyków panów, aczkolwiek rękami rdzennych mieszkańców.

O tym, jak bogata jest ta cała konstelacja, przekonujemy się po chwili. Zapraszające nas w swe progi Museo Regional de Oaxaca, urządzone jeszcze w części klasztoru o. dominikanów, kusi okazami biżuterii i innych świecidełek ze złota, bursztynu, turkusu czy szkła. A ich wyjątkowość polega na tym, że część z nich pochodzi z 500 r.! Co więcej, okazy odnaleziono w leżącym niedaleko Monte Alban – dawnym, istotnym centrum kulturalnym tzw. Mezoameryki, w trakcie wykopalisk. Wychodząc, spoglądamy jeszcze na tekstylia i stroje używane przez dawne pokolenie miejscowych, nie mogąc się nadziwić głębi tutejszych kolorów.

Postanawiamy znów wczuć się w rytm miasta. Oaxaca de Juarez, jak brzmi pełna nazwa miejscowości, imponuje nam oryginalność swej architektury. OK, jest wiele miejsc, w których fundamenty tworzą kolonialne zabudowania, ale tutaj jakoś wyczuwamy ich szczególną moc. Ciekawe czy inni turyści też tak mają?

W 1987 r. historyczne centrum Oaxaca de Juarez, w ramach docenienia jego kolonialnych zabudować, zastało wpisane na listę dziedzictwo UNESCO.

Nieco meksykańskiej historii

W lipcu 1529 r. w okolice doliny Oaxaca dotarł Juan Peláez de Berrio, znajdując hiszpańskich osadników, którzy mieszkali w okolicy, nie zawracając sobie głowy tworzeniem żadnych władz. Tak założył osadę Antequera, budując pierwszy ratusz. Wkrótce linie miasta zaczął wytyczać Alonso García Bravo, który kreśląc plany, określił położenie dzisiejszego Zócalo i Plaza de la Constitución.

Krzyżujące się co chwila ulice idealnie komponują się naszym stylem zwiedzania. Wiecie, takim nienachalnym, okraszonym zboczeniem z kursu to w lewo to w prawo. Do głowy przychodzi nam, jak to jest mieszkać na stałe w takim mieście jak Oaxaca. Hmmm, codziennie doświadczenie tego, co odczuwamy, musi być przyjemne.

Dziwne jest to, że ta myśl nachodzi nas akurat teraz. Na zadrzewionym Zocalo, czyli głównym placu jest jak w ulu. Ten słyszalny z każdej strony gwar rozmów prowadzonych przez mieszkańców jest symptomatyczny. Jedni gadają ze znajomymi czy sąsiadami ot tak, inni preferują – jak widać – dłuższe dysputy w trakcie siedzenia nad filiżanką czegoś dobrego w jednej z tutejszych kawiarni.

Postanawiamy wpisać się w tutejszy klimat, także na chwilę przysiadając. Wspominamy, jak to Hiszpanie wytyczyli plac 1529 r., jako „Jardin Juarez”. Białe płótna ustawione na sztalugach z każdym ruchem pędzli lokalnych artystów, zapełniają się ich wizją świata. A do tego to brzdękanie miejscowych muzyków. Choć ci i tak prawdziwą imprezę, rozkręcą tu wieczorem, porywając do tańca gromadzących się mieszkańców.

Sięgając do pamięci, konstatujemy jednak, że niestety, nie z samymi imprezami kojarzony jest plac. W 2006 r. i dekadę później doszło tu do gwałtownych demonstracji, pracowników oświaty protestujących przeciwko dopuszczającego się korupcji gubernatora, które zostały brutalnie stłumione przez władze.

Oaxaca Zocalo

Oaxaca Zocalo; źródło: Flickr

Główny plac w Oaxaca Meksyk

Główny plac w Oaxaca Meksyk; źródło: Flickr

Logiczne wydaje się nam, że nie silono się tutaj na wielką rewolucję, w trackie planowania wyglądu placu. Po prostu urządzono przy nim najważniejsze instytucje, i tyle.

Oaxaca de Juarez – atrakcje, które zostaną w pamięci

Kryjąc się w cieniu rzucanym przez rozłożyste drzewa, zmierzamy powoli ku południowemu krańcu Zocalo Oaxaca. Wpatrujemy się w trzy łuki, nad którymi w drewnianych ramach osadzono okna. Autoprezentacja Palacio de Gioberno wypada rzeczywiście zacnie. Piaskowa barwa siedziby miejskich władz, mimo iż nie stanowi premierowej budowli, w zestawianiu z otoczeniem jest godnym elementem okolicy.

Wyczytaliśmy wcześniej, że już w 1576 r. stanęła tu siedziba lokalnych zarządców. Niestety nawiedzające miasto wielokrotne trzęsienie ziemi sprawiły, że mury konstrukcji, wypełnionej biurami urzędników zaczęły pękać. Kolejne naprawy wyłącznie przedłużały agonię. Wreszcie w 1884 r. zdecydowaniu o zbudowaniu nowego gmachu. Zaglądamy do środka sfokusowani na jednym zadaniu: znalezieniu malowidła ściennego, jakie zdobi klatkę schodową tego XIX w. budynku autorstwa Artura Garcii Bustosa.

Jaka szkoda, że nie trafiliśmy z terminem! Co jakiś czas w działającym tu niewielkim muzeum organizowana jest wystawa ukazująca… największą tortillę na świecie, w formie dania zwanego „tlayuda”. Oczywiście nie da się jej zjeść; tworzy wyłącznie artystyczną wizję i jest pokryta malowidłami ukazującymi sceny z historii miasta.

Palacio de Gobierno Oaxaca

Palacio de Gobierno Oaxaca; źródło: Flickr

Piękny Palacio Gioberno w Oaxaca w Meksyku

Piękny Palacio Gioberno w Oaxaca w Meksyku; źródło: Flickr

Historia Francisco de Orozco – początki osady Oaxaca de Juarez

W listopadzie 1531 r. do miasta Oaxaca przybył pierwszy konkwistador – Francisco de Orozco, wypełniając misję powierzoną mu przez samego Hernána Cortésa. Później, będąc już w posiadania sporej ilości złota, Cortez założył tu wioskę. Ponieważ miał dokładne instrukcje, jak naprawić i powiększyć hiszpańską osadę w dolinie, która odtąd będzie nazywać się Antequera, wkrótce zorganizował ratusz i powierzył budowniczemu Alonso García Bravo układ urbanistyczny miasta. Ten architekt wziął za punkt zbiegu to, co jest dziś Zócalo lub Plaza de la Constitución.

Gdy do miasta, z nadania Kościoła, przybył pierwszy biskup Francisco López Zárate, udało mi się trafić na złoża kamieniołomów. Znalezisko okazało się idealnym czynnie m twórczym nowo tworzonych budynków, w tym miejsca kultu.

Niby potężna, ale jakoś niebudząca wrażenia onieśmielenia. Jakby idealna w swoich proporcjach Catedral Metropolitana de Nuestra Senora de la Asuncion od samego początku budzi nasza ciekawość. Główne za sprawa nisz, w których roi się od figur świętych. Gdy w 1553 r. zaczęto jej nadawać barokowego sznytu… nie potrafiono przestać. Odgłos prac słyszalny był z budowy jeszcze w 1773 r., kiedy nadawano jej ostatnich szlifów, przed konsekracją. Choć akurat jesteśmy nieco rozczarowani tym, że nie wszystko, co widzimy, jest oryginalnym wytworem.

Swego czasu dawna Antequera słynęła z handlu wytwarzanym kwasem karminowym, pełniącym funkcję barwnika, który do XVII w. była drugim, po srebrze, najważniejszym produktem eksportowanym z kolonii.

To znaczy, to nie tak ktoś tu coś podrobił, ale na przykład wieże dobudowano po tym, jak w 1931 r. zniszczyło je trzęsienie ziemi. Obchodzimy niespiesznie ciemne neoklasycystyczne wnętrze skrywające ołtarz z uwielbiana tu figurą patronki. W końcu odnajdując wyjątkowy element katedry Matki Bożej Wniebowziętej, zachłannie zerkamy na Santa Cruz de Huatulco, a więc jeden z czterech krzyży, który wykonano z oryginalnego krucyfiksu, czczonego już przez Indian w okolicach Oaxaca, nim do Meksyku przybyli Hiszpanie. Wedle opowieści Indian krzyż ten przywiózł pierwszy jasnoskóry mężczyzna, jakiego kiedykolwiek widzieli. Żal trochę tego, że wkrótce wyjechał, zabierając ze sobą sekret swej tożsamości.

Catedral Metropolitana de Nuestra Señora de la Asunción Oaxaca

 Catedral Metropolitana de Nuestra Señora de la Asunción Oaxaca; źródło: Flickr

A… jeszcze coś. Jeśli będziecie mieli szczęście, traficie na wypełniające je dźwięki muzyki pochodzące od wspaniałych barokowych organów. Nic dziwnego, że często w kościele organizuje się koncerty.

A’propos tutejszego stylu… Przez lata Oaxaca zabudowywana była rezydencjami w stylu kolonialnym. W XIX w. wiele w tym zakresie zaczęło się zmieniać. Obrano kurs na architekturę neoklasycystyczną, której przejawem były rezydencje ówczesnych burmistrzów.

Kilkadziesiąt sekund zajmuje nam pokonanie trasy dzielącej nas od kolejnej atrakcji tego meksykańskiego miasta. Brązowe ściany z cegły kryją kolejny pełen kolorytu, lokalny skarb. Mercado Benito Juarez, a więc targowisko w formie hali, od wejścia drażni nam nos zapachem świeżych warzyw i owoców. Niepowtarzalna mieszanka aromatów wzbogacona ziołami i słodka czekolada, natychmiast aktywuje nasze apetyty. Przysiadamy więc i zamawiamy małe co nieco, po czym nabrawszy chęci ruszenia dalej, rzucamy się na stoiska z pamiątkami. A, że gustujemy w takich rzeczach, naszą uwagę zwraca rękodzieło, Choć dla każdego coś miłego; znaleźć można także stoiska z dewocjonaliami i przedmiotami używanymi w trakcie odprawianie lokalnych rytuałów z pogranicza magii.

Mercado Benito Juarez Oaxaca

Mercado Benito Juarez Oaxaca; źródło: Flickr

Decydujemy się za jednym zamachem na wizytę w sąsiadującym z nim Mercado 20 de Noviembre. Wyczuwamy wyraźny aromat papryki, po raz kolejny przypatrując się fantazyjnym produktom wykonywanym przez miejscowych. Kłębiący się tu tłum nade wszystko zainteresowany jest tutejszym mięsem, przygotowywanym w sowitych porcjach na oczach klientów. Nie bez przyczyn miejsce to znane jest jako Mercado de las Carnes – Targ Smażonych Mięs.

Mercado 20 de Noviembre Oaxaca

Mercado 20 de Noviembre Oaxaca; źródło: Flickr

Targ miejski w Oaxaca Meksyk

Targ miejski w Oaxaca Meksyk; źródło: Flickr

Wyjątkowa świątynia

Mimo że od początku 1773 r., kiedy otwarto w Oaxacy tę świątynię tę dla wiernych, odbyły się w nim pewnie tysiące ślubów, i tak na zawsze wybrzmiewać tu będzie historia tego jednego… Gdy przed ołtarzem swą przysięgę składał Benito Juarez, nikt nie przypuszczał, że w przyszłości zostanie prezydentem Meksyku. Kościół San Felipe Neri kojarzony przez Meksykanów głównie z tym wydarzeniem począł się zmieniać w l. 20 XX w. Po wejściu świdrujemy wzrokiem nowe malowidła na sklepieniu, które dodały mu szczególnego charakteru. Choć musimy przyznać, że złocące się ołtarze są niczego sobie.

Ołtarz w Templo San Felipe Neri Oaxaca Meksyk

Ołtarz w Templo San Felipe Neri Oaxaca Meksyk; źródło: Flickr

To błękitne, to czerwone ściany kolejnych domów znów dają o sobie znać. Zazdrościmy tutejszym, tych często spotykanych w tej części świata, pastelowych barw. Od razu człowiek jakoś bardziej optymistycznie patrzy na świat…

Boski oddech

W jednym z takowych rzucamy się na prezentacje okazów zgromadzonych w funkcjonującym w nim Museo Rufino Tamayo. Wypełnione tysiącem przedmiotów działającego w XX w. artysty, który przez wiele lat zbierał niezwykłe okazy pochodzące jeszcze z czasów sprzed przybycia hiszpańskich konkwistadorów. Oryginalną kolekcję przekazał później władzom miasta. Sam dom, noszący niegdyś nazwę Casa de Villanaza, sięga historią XVIII stulecia. Przechadzając się po wnętrzu, znajdujemy unikatowe przedmioty, przypominające czasy cywilizacji Majów.

Wystawa Museo Rufino Tamayo Oaxaca Meksyk

Wystawa Museo Rufino Tamayo Oaxaca Meksyk; źródło: Flickr

Podążamy prostą jak strzała ulica 300 tys. Oaxacy, chowając się w przed prażącym słońcem w cieniu drzew. Wbiegamy po dwudziestu, tu i owdzie uszczerbionych stopniach wprost do środka Basilica de Nuestra Senora de la Soledad. Próbujemy wytężyć swa wyobraźnie i przenieść się do 1690 r. kiedy trwająca od ośmiu lat budowa była na ukończeniu. Z miejsca zauważamy, że oparty na planie krzyża łacińskiego, kościół odznacza się kolonialną stylistyką. Przynajmniej jeśli chodzi o zewnętrze ściany, bo już po wejściu oczom ukazuje się barokowy przepych, także za sprawą religijnych płócien.

Miasto znane jako Oaxaca de Juarez, swój drugi człon zawdzięcza osobie Benito Juareza, który był pierwszym prezydentem Meksyku indiańskiego pochodzenia. Mało tego, jego osiągnięcia tak zafascynowały ojca późniejszego włoskiego duce, że ten otrzymał właśnie owo imię, stając się w przyszłości słynnym Benito Mussolinim.

Wchodzimy do środka, od razu dostrzegając wewnętrzną część dachu, opartą na sklepieniu żebrowym. Jako że prawdziwym skarbem jest tu figura MB Samotnych, szukamy wyjątkowego elementu – zdobionego 2 kg koroną z kamieniami szlachetnymi. Wedle miejscowych posiada ona moc czynienia cudów, w tym przywracania zdrowia chorującym, przez co niemal zawsze klęczy przed nią bądź pacjent z pobliskiego szpitala, bądź turysta.

Bazylika Matki Bożej Samotności, która wzięła swą nazwę od patronki miasta, została wzniesiona z uwzględnieniem szczególnej technologii. Nawiedzające miasta trzęsienie ziemi wielokrotnie dające się we znaki mieszkańcom nie raz niszczyły tutejsze kościoły. W związku z tym budując po raz mury świątyni, zadbano o to, by więcej się to nie przydarzyło.

Basílica de Nuestra Señora de la Soledad Oaxaca Mexico

Basílica de Nuestra Señora de la Soledad Oaxaca Mexico; źródło: Flickr

Ładne wnętrze Bazyliki Matki Bożej Samotności w Oaxaca

Ładne wnętrze Bazyliki Matki Bożej Samotności w Oaxaca; źródło: Flickr

Oaxaca – kulturalny wabik na turystów 

Może i to nasze zwiedzanie meksykańskiej Oaxacy stanowi antytezę porządku, ale co tam, my tak lubimy. Wpadamy w podróżniczy wir, który jak się okazuje, prowadzi nas wprost do Museo de Arte Contemporaneo de Oaxaca (MACO). Z racji tego, że już trochę udało się nam poznać miasto i przyzwyczai się do jego wyglądu, nie skupiamy się aż tak bardzo na szczegółach. Dzięki temu więcej czasu możemy spędzić w XVIII w. gmachu Casa de Cortes, w którym właśnie zorganizowano owo Muzeum Sztuki Współczesnej. Fakt, 14 sal, w których znaleźć można prace miejscowych twórców i nieliczne okazy zagranicznych artystów, zwiedza się dosyć wolno, ale warto tu zajrzeć dla samego gmachu.

Jak z dumą opowiadają miejscowi, jest jedną z najstarszych budowli w mieście. Mimo wielu przeróbek utrzymał oryginalny kształt, nacechowany istnieniem dziedziców. Warto zatopić tu wzrok w balustradach wykonanych z kutego żelaza oraz głównym portalu. Wykonany jest tak, by wprost nawiązywać do hiszpańskiego baroku. Widocznym wyrazem dawnej wiary mieszkańców jest umieszczona nad oknem pieczęć jezuitów oraz rzeźba archanioła.

Museo de Arte Contemporaneo de Oaxaca i jego zbiory

Museo de Arte Contemporaneo de Oaxaca i jego zbiory; źródło: Flickr

Wow, jest naprawdę niesamowity… Zatrzymujemy się na rogu Avenide de Independencia i 5. de Mayo chłonąc każdy szczegół zdobień Teatro Macedonio Alcalá. No nie dziwi nas, że uznawany jest za jeden z najbardziej efektownych budynków w mieście. A przecież Oaxaca nie ma ich tak mało…

Kopuły przypominające najlepsze pałace na świecie, nawet nie muszą się starać o atencję; to u turystów mają z marszu. Balkony, na których wprawdzie nikt nie stanie z racji braku miejsca, ale za to dotknie niesamowitej balustrady. Wychylające się z zewsząd rzeźby jak nie w formie twarzy, to kwiatów i jakichś nieokreślonych zawijasów. Prawdziwa magia…

Gdy w 1909 r. kończono trwające sześć lat prace przebijający z niego modernistyczny styl z licznymi wstawkami zaczerpniętymi z architektury francuskie. Szkoda tylko, że przez pięć lat musiał pozostawać zamknięty. Na szczęście po tym, jak w 1999 r. uległ uszkodzeniu w trakcie trzęsienia ziemi, otworzył się na publiczność pięć lat później.

Teatro Macedonio Alcalá Oaxaca de Juarez Mexico

Teatro Macedonio Alcalá Oaxaca de Juarez Mexico; źródło: Flickr

Okazały teatr w Oaxaca de Juarez

Okazały teatr w Oaxaca de Juarez; źródło: Flickr

Obchodzimy budynek, w którym mieści się ów teatr, nie mogąc się nadziwić, że po przekątnej, z wejściem już na następnej przecznicy, zorganizowane jeszcze coś. A wszystko dlatego, że pewnego dnia uznano, że ta okazała nieruchomość zwana Casa Antelo, idealnie nadaje się do tego, by urządzić w nim Muzeum Tekstyliów Oaxaca. Równie efektownej kopuły tu nie ma, ale też jest schludnie. Jaśniejące beżem kamienne ściany dwupiętrowego domu z 1771 r. na Avenida Hidalgo 917, kojarzone były dawniej z działającym tu sadem, z którego korzystali zakonnicy. Teraz wchodzimy tu w poszukiwaniu produkowanych w regionie tekstyliów. Z czasem orientujemy się, ze sporą część ekspozycji stanowią pozyskane z różnych stron świata materiały, wśród których najciekawsze są te wyprodukowane jeszcze w XIX w. Kto więc uwielbia szyć, z pewnością zaczerpnie stąd inspirację.

Biznes i wiara

Oaxaca znacząco rozwinęła się w XIX w., konsumując zyski z ówczesnego boomu gospodarczego. To właśnie wówczas zaczęto wznosić efektownie budynku, zarówno miejskie, jak i prywatne. Doprowadzenie wodociągu, zainstalowanie kanalizacji, wybrukowanie ulic, a nawet zorganizowanie transportu miejskiego pozwoliło znacząco podnieść pozom życia osiedleńców.

Był 1892 r. kiedy do Oaxacy zaczęły kursować pierwsze pociągi. Urządzony z tego powodu premierowy miejski dworzec stał się miejscem, w których niemal wszyscy przybysze witali się z nową miejscowością.

Ostatni raz dajemy się poprowadzić nogom. Wałęsając się to tu to tam, trafiamy na Av. 5 de Mayo. Tu pod nr 300 wchodzimy do restauracji, urzeczeni nie tyle tutejszą kuchnią, ile przeszłością jej sal. Tę bowiem tworzy Ex Convetno Santa Catalina ufundowany w 1576 r. klasztor. Zakonnice zmuszono do opuszczania budynku w 1862 r. kiedy swoje polityczne plany wcielał w życie Juarez. Zabudowania pełniły później rozmaite role: szkoły, kina, a nawet ratusza.

Mercado de Abastos Oaxaca

Mercado de Abastos – targowisko urządzane w niedzielę; mieszkańcy robią tu chętnie zakupy; źródło foto: Flickr

Próbując tego i owego w końcu zostawiamy puste talerze. Wychodząc, wczuwamy się w sytuację tutejszych ludzi i nie dziwimy się, że duma, jaką odczuwają miejscowi na myśl o Benito Juarezie, wyczuwalna jest tu na każdym kroku. Dobitny przykład mamy zresztą wkrótce przed sobą. Casa de Juárez, czyli poświęcona politykowi placówka muzealna, przed dekadę począwszy od 1918 r., stanowiła jego miejsce zamieszkania. Niespiesznie przechadzamy się po pokojach, w których urządzono wystawy dokumentów, oraz mebli i innych przedmiotów przybliżających okres jego rządów.

Specyfika dawnego klasztoru Santo Domingo jest taka, że choćby ktoś nie wiadomo jak się starał i tak skojarzy go głównie z dwoma dzwonnicami, złoconym wnętrzem i efektownymi sztukateriami. Złotem lśni zwłaszcza wnętrze Capilla del Rosario urządzonej w XVIII w. Całość zaczęła powstawać w 1575 r., mało kto jednak przypuszczał, że prace będą się toczyły jeszcze następne dwa wieki. Kiedy w Meksyk opanował zryw niepodległościowy jego wnętrza, przeznaczono dla wojska. Zresztą w drugiej poł. XIX w. doszło do podobnej sytuacji. Wreszcie XX stulecie przyniosło mu powrót do funkcji sakralnych. W l. 70 uradzono tu dodatkowo muzeum religijne. W 1999 r. całość przekształcająco w Centro Cultural de Santo Domingo.

Poza miastem trafić jeszcze można na, realizujący połączenia z Pueblą dworzec. W poł XX w. zdecydowano się przebudować, usprawniając obsługę podróżnych. Wejście w nowe tysiąclecie okazało się trudne. Robiąca długo wrażenie zabudowa, która odnajdujemy na rogatkach tego miasta, wymagała sporego odświeżenia. Efekty przyszły w 2017 r. kiedy otwarto zorganizowane tu darmowe Muzeum Kolei Południowo-Meksykańskich.

W świątecznym wydaniu

Do Oaxaca de Juarez warto udać się na doroczny festiwal Guelaguetza. Pełna lokalnego folkloru impreza urządzana w drugiej połowie lipca jest okazja do zaprezentowania kultury całego stanu, zwłaszcza rytmów regionalnej muzyki i widoku tradycyjnych strojów.

Co ciekawe miejscowi, od jakiegoś czasu stoją w kontrze do historycznej imprezy, obwiniając władze o nadmierną pazerność, przejawiająca się e cenach biletów Tak… stworzyli własny festiwal Guelaguetza Popilar.

Ciekawym wydarzeniem w mieście jest również odbywający się 23 grudnia konkurs na najładniejsze rzeźby przygotowane z… rzodkiewek.

Przez miasto Oaxaca przepływa kilka rzek, prócz głównej Atoyac, także San Felipe, Jalatlaco, Seco i Salado. Mimo tego ludność narzeka na brak wody, co jest efektem dużej liczby mieszkańców, tym samym dużego jej zanieczyszczania.

Oaxaca na talerzu, czyli co oferuje tutejsza kuchnia

Meksykańska kuchnia ma Polsce wielu sympatyków. Sęk w tym, że jest nad wyraz zróżnicowana regionalnie. Warto się więc pochylić nad ofertą gastronomiczną tego miasta. Warto wiedzieć, że Oaxaca jest specyficznym pod względem kulinarnym rejonem. Krzyżują się tu bowiem zarówno smaki typowe dla tego regionu, jak i te wywodzące się ze Starego Kontynentu.

Pożywne Tlayudas, to jedna z odmian typowej dla tego kraju tortilli. Z ta różnica, że przyrządzane tu placki są po prostu gigantyczne! Nieco bardziej twarde, co uzyskuje się – uwaga – nie przez przypiekania, a przez gotowanie w glinianym naczyniu.

Inna z typów tortilli, z którą spotkać się można tylko w Oaxacy to tzw. memelitas. Przygotowywane są jako owalne placki, które następnie posypuje się solą, smarując mieloną fasolą. Podgotowywane następnie podawane są z serem i sosami. Niektórzy smakosze wolą zajadać się z nimi wraz z osobno przyrządzonym gulaszem.

Dla odważniejszych polecane jest spróbowanie Chicatanas, czyli tutejszych… owadów. Po wymagającym cierpliwości łapaniu myje się je, po czym wsypuje na patelnię. Lekko podprażone samoistnie pozbywają się skrzydeł. Zmielone podawane są z dodatkiem soli, czosnku i chili.

Serwowany tu ser zwany Quesillo jest często podawany jako przystawka. Wytwarzany zarówno w fabrykach, jak i tradycyjnych małych manufakturach.

Sztuka uliczna w Oaxaca de Juarez Meksyk

Sztuka uliczna w Oaxaca de Juarez Meksyk; źródło: Flickr

Będąc najedzonym, warto by czymś popić danie. W tym przypadku meksykańska kuchnia stanu Oaxaca proponuje tejate. W starożytnym języku rdzennych mieszkańców oznacza to tyle, co… wodę posypana mąką. Ale spokojnie, aż tak obrzydliwe to nie jest. Tutaj owa kukurydziana mąka, podawana jest ze sfermentowanymi ziarnami kakao, oraz kwiatem kakaowym – Rosita de cacao. Całość zostaje mielona, aż do uzyskania konsystencji pasty, którą miesza się następnie z wodą.

Skosztować też można mezcalu. Napój, do którego wykorzystuje się roślinę maguey – rdzeń agawy dość ostro daje się we znaki podniebieniu.

Murale w Oaxaca de Juarez

Murale w Oaxaca de Juarez; źródło: Flickr

Na koniec warto jeszcze wspomnieć o pewnym deserze. Nicuotol, jest banalnie prosty w przygotowaniu. Do gorącej wody bądź mleka dodaje się lasku cynamonu i cukru. Następnie odstawia na jakiś czas do ostudzenia. Przez lata eksperymentów miejscowych wykształciło się wiele wersji napoju, spotkać się można więc z takimi, do których wsypuje się orzechy włoskie, migdały, a nawet płatki czekoladowe.

Gdy 14 stycznia 1931 r. cały stan nawiedziło trzęsienie ziemi, miasta zostało szczególnie dotknięte. Zrujnowane zabudowania widoczne były jeszcze 25 kwietnia 1932 r. kiedy mieszkańcy świętowali 400-lecie uznania Oaxacy za miasto. Dziś, żegnając się z tym meksykańskim miastem, zapamiętamy jednak, że ugościło nas po prostu epicko. 1, 2, 3

1 https://pl.wikipedia.org/wiki/Oaxaca

2 https://es.wikipedia.org/wiki/Oaxaca_de_Ju%C3%A1rez

3 https://en.wikipedia.org/wiki/Oaxaca_City

 

One comment

  1. Brawa za informacje o muzeach i o Teatro Alcala. W innych relacjach, między nimi w relacjach angielskojęzycznych, dużo słów o bogatej kulturze Oaxaca/Oaxaki de Juarez, ale ani słowa o, licznych i świetnych, muzeach tego miasta. Są informacje o kuchni i o tkaninach, wzmianki o katedrze i kościele Santo Domingo – pięknych – o Monte Alban, ale jakoś nikt nie zauważa muzeów i galerii sztuki. A są naprawdę wysokiej klasy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *