Muckross House Killarney

Killarney – irlandzkie miasteczko pełne uroku

Szukacie niewielkiego miasta, które można swobodnie obejść pieszo w kilka godzin, nie zmuszając się do szaleńczego tempa? Do tego rzucić okiem na wiekowe zabudowania i poznać wątkowy, irlandzki klimat? Podróżnicy! Bukujcie bilety na samolot, pakujcie się i ruszajcie do Killarney!

Okolice tego miasta położonego w hrabstwie Kerry nierozerwalnie kojarzą się z parkiem narodowym, który wypełniają zielone lasy, tworzący wyjątkowy klimat miasta I to dosłownie, gdyż w miejskim powietrzu czuć powiew natury.

Wyspa Innisfallen, czyli początki Killarney

Wiecie, że ta osada wykształciła się dość wcześnie, na co wpływ miało założenie klasztoru na wyspie Innisfallen? Jej powstanie, u zarania chrześcijaństwa, wiąże się z postacią św. Finiana Trędowatego. Zresztą ruiny klasztoru do dziś wypełniają ów skrawek ziemi. Mało tego, mają status jednych z najbogatszych pod względem historycznym pozostałości tamtych czasów. Warto wspomnieć, że opactwo w Killarney działało do 1594 r., kiedy to mnisi zostali wypędzeni przez królową Elżbietę I.

Do wysepki na jeziorze Lough Lane, z terenem zajmującym 85 tys. m2, na zawsze przylepiła się łatka definiująca go jako pofałdowany obszar, pełen schodzących tu i ówdzie zbocz. Warto tu więc dopłynąć i zerknąć na wystające wśród traw wiekowe pozostałości. 1

Zwiedzanie osobliwej posiadłości

Wpatrując się w mury imponującej elżbietańskiej posiadłości Killarney odnoszę wrażenie, jakbym przeniósł się w czasie. Brązowe ściany, w których roi się od wykuszy i mniejszych bądź większych szyb, jak w soczewce skupiają całą irlandzką wyjątkowość.

Nie inaczej jest zresztą we wnętrzu Muckross House, gdzie odnajduję wyposażenie w formie oryginalnych mebli i przedmiotów z poł. XIX stulecia. Wkrótce posiadłość zaczyna odsłaniać przede mną swoje tajemnice. Wraz z pozostałymi turystami dowiaduję się, że ściany dzisiejszego zabytku zaczęły piąć się w górę za sprawą, wywodzącego się z Walii, członka familii Herbertów. Ten bowiem pewnego dnia doszedł do wniosku, że Killarney to całkiem przyjemna okolica. Henry Arthur Herbert, wieńcząc prace w 1843 r., nade wszystko cenił sobie w swym domu fakt, iż tak niewiele dzieli go od brzegów samego jeziora. A, że brak tu było innych budynków, nic nie stało na przeszkodzie, by każdego dnia po przebudzeniu mógł wparty się w sielankowy, rozciągający się z okien, widok.

I gdy tak wpatruję się w tutejsze ściany, do głowy przychodzi mi myśl, że owszem zgrabnie to wszystko wygląda. Tylko jakim kosztem? Hodujący najwidoczniej zasadzie: zastaw się, a postaw się Herbertowie bowiem przeszarżowali. Rodzinne interesy szły coraz gorzej, a wydatków nie ubywało. Efekt był łatwy do przewidzenia. Okupująca tę posiadłość przez ponad dwa wieki rodzina musiała poszukać sobie skromniejszego miejsca zamieszkania. Tak w 1899 r. po wpłaceniu odpowiedniej sumy na własność nabył ją wywodzący się ze słynnej familii Guinness Lord Ardilauni, by sprzedać ją w 1911 r. Williamowi Bowersowi Bournowi.

W 1932 r. zakończyła się prywatna historia własności domostwa. Pieczę nad nią przejęło Wolne Państwo Irlandii. Wkrótce dokonało rzeczy historycznej, włączając ten teren w granice premierowego parku narodowego na irlandzkiej ziemi. W 60. miejscowa społeczność doszła do wniosku, że dobrze by było, aby posiadłość wreszcie mogła służyć miejscowym mieszkańcom. Otwarte dla nich, a co istotne także dla turystów okolice wkrótce zasłynęły z tutejszych przyjemnych ogrodów, w których roi się od przeróżnych gatunków roślin. 

Muckross House Killarney

Muckross House Killarney; źródło: Wikipedia

Wróćmy na chwilę do tego wspomnianego wcześniej idyllicznej panoramy widocznej z posiadłości. Spacerując po tworzących ją Ogrodach Muckross wspominam, że – nomen omen – swe korzenie mają w poł. XIX w. A, że rodzina Herbertów ceniła sobie piękno, efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania. Ba, napędzała ich do tego wyjątkowa okazja – wizyta samej królowej Wiktorii, która zjawiła się tu w 1861 r. 2

Powolne odkrywanie Killarney

Zakręcająca wpierw w lewo, a potem w prawo droga pełna jest zieleni. Trawniki i zasadzone drzewa sprawiają, że wyczuwam ten oddech natury zarówno wzrokiem, jak i węchem. Wreszcie na wzgórzu wyłaniają się przede mną kamienne mury. Gdzieniegdzie mocno przybrudzone, z solidnymi ubytkami. Podobno podróże kształcą… O prawdziwości tego stwierdzenia przekonuję się właśnie tutaj. Kiedy 1440 r. założono tu kolejny klasztor, znany dziś jako ruiny opactwa Muckross franciszkanie wiedli w nim poczciwe życie. Ale nadszedł 1589 r. a wraz z nim rozkaz Elżbiety I, która rozkazała im się wynosić. A był to dopiero początek problemów. Nadciągająca armia Olivera Cromwella w 1653 r. doszczętnie zniszczyła klasztor, zostawiając po sobie palące się zgliszcza. Ale o dziwo pomimo tego, bracia zakonni pozostali tu kolejne 45 lat. Jakby na potwierdzenie tego wyjątkowego czasu, świdruję wzrokiem średniowieczne ruiny dzwonnicy i starego kościoła. 3

Ruiny opactwa Muckross Park Narodowy Killarney Irlandia

Ruiny opactwa Muckross Park Narodowy Killarney Irlandia; źródło: Flickr

Okrążając jezioro, ruszam poboczem przelatującej przez miasto głównej drogi, oznaczonej jako N71. Otaczająca zieleń wpływa kojąco na moje nastawienie, pomimo że przecież przed sobą mam 6 km marszu. Gdzieniegdzie wyławiam z otoczenia co ciekawsze elementy. To  ochłonięty przez mech kamienny płotek, to wreszcie pierwsze zabudowania hotelu. Wreszcie wraz z podmuchem wiatru dochodzi woń wlewanego do baku paliwa i głos lejącej się pod ciśnieniem wody, która nadaje błysku samochodom w pobliskiej myjni.

Przystaję na chwilę na niedużym moście, pod którym spokojnym nurtem płynie rzeka, po czym odbijam w lewo i narażając się na gniew miejscowych, skracam sobie trasę brzegiem pola golfowego. Wreszcie przez lasek docieram do celu, jakim jest wielce interesujący w przestrzeni irlandzkiego Killarney, XV w. zamek Ross. Potężne, jasne ściany dawnej rezydencji wodza O’Donoghue Mór tu nie ca co prawda kompletne, ale co tam…

Rozbudowana w XVII w. konstrukcja, otrzymawszy typowy dla średniowiecznych irlandzkich warowni kształt, do dziś mieni się otaczającymi ją grubymi murami chroniącymi 5 p. budynek. Zabezpieczane kratą dębowe wejście oraz cienkie okienne szczeliny zapewniały dawniej, wedle budowniczych, wystarczające bezpieczeństwo. Na cały gmach składały się:

  • magazyn na I p.
  • pomieszczania mieszkalne dla strażników i służby na II p.
  • kuchnia, jadalnia i przestrzeń użytkowa sala służby i straży na III p.
  • sypialnie i komnaty dla właścicieli zamku na IV p.
  • sala balowa oddzielona kamienną podłogą
  • na wypadek pożaru na niższych kondygnacjach na V p.

Zamek Ross Killarney

Zamek Ross Irlandia – Park Narodowy Killarney; źródło: Flickr

Zerkam na ustawione w rogach baszty, zastanawiając się, jak wiele pod względem architektonicznym zmieniło się tu, gdy zajęła go rodzina Browne. W 1688 r. tak rozpędziła się w swym zamiarze, że wręcz dodała doń w pełni ufortyfikowany dom. Gdy podczas kolejnych konfliktów zbrojnych przechodzących przez

Killarney dostrzegli go więc wojskowi, skorzystali z okazji, urządzając tu swe koszary, kolejny raz rozbudowując nieruchomość. Sęk w tym, że nie ma po tym śladu, gdyż opuszczająca go w 1825 r. armia zostawiła pole do kolejnych przeróbek.

Jak to w takich miejscach bywa i tu ludzie nie oparli się tworzeniu legend. Tutejsza opowiada o tym, jako pierwszy mieszkaniec, wspomniany O’Donoghue spoczywa dziś na dnie jezioro, wnikliwie przypatrując się okolicy. 4

Słynny gość w Killarney

Zamożni Irlandczycy potrafili budować swe posiadłości. Oj, potrafili… Dowodzi temu to jak prezentuje się Killarney House. A’propos wiecie, że jej powstanie wiąże się z obecnością na mapie tego irlandzkiego miasta Kenmare House? Pewnego dnia hrabiostwo uznało bowiem, że przydałby się im drugi dom.

Tak wzorem francuskiej architektury Valentine Browne w l. 20 XVIII w. kazał zbudować dom, który później, już w XIX w., stał się zaczynem sporego dworu, skonstruowanego już z czerwonej cegły. Powstała w ten sposób siedziba Kenmare w 1913 r. nie oparła się niestety płomieniom, wobec czego na familia na dwa lata zajęła stajnię – oczywiście odpowiednio na ten czas przebudowaną. Odbudowywany z mozołem majątek w poł. XX w. na mocy testamentu zajęła siostrzenica ostatniego hrabiego Kenmore. W ten sposób zakończyła się historia rodzinnej posiadłości, która z rąk kolejnych nabywców, jako podarunek, trafiła w ręce irlandzkich władz.

W 1861 r. w murach posiadłości czuć było wielkie podniecenie. Wizytująca Irlandię królowa Wiktoria, wybierając miejsce, w którym się zatrzyma wybrała właśnie Killarney House. Tak na zawsze naznaczyła to miejsce, podnosząc jego prestiż do niepotkanego poziomu.

Wreszcie to, co tygryski lubią najbardziej – ścisłe centrum miasta. Dostrzegam pierwsze rzędy niskich zabudowań Killarney, z których część posiada balkony z dodającymi im szyki żelaznymi, czarnymi balustradami. Kremowe ściany, pokryte bluszczem i innymi odmianami pnących się roślin sprawiają, że i tu wyczuwam więź z przyrodą. Pełna o tej porze ludzi High Street sprawia, że szybko wczuwam się w tutejszy, małomiasteczkowy klimat. Mijam, w towarzystwie autochtonów i turystów nad wyraz oryginalne sklepy, w których działają sprzedawca celtyckiej biżuterii, oferujący medykamenty farmaceuta, czy piekarz wytwarzający pieczywo na… francuską modłę.

Katedra w Killarney

Stanowiący dla mnie prawdziwą frajdę spacer przerywam, dostrzegając, że oto wreszcie dotarłem. Wiecie, jak to jest… Jeśli za budowę tak okazałego miejsca, jak katedra, ludzie biorą się w czasie wielkiej biedy i panującego w okolicy głodu, można mieć mieszane uczucia. Z jednej strony to oczywiste, że tutejsi wierni potrzebowali miejsca, w którym mogliby się zbierać na nabożeństwa. Z drugiej, no właśnie…

Prace nad katedrę Najświętszej Marii Panny w Killarney ruszyły w 1842 r., aczkolwiek, właśnie ze wspomnianych wcześniej względów okazało się, że niebawem z placu budowy zeszli wszyscy pracownicy. I tak pozostało aż do 1853 r. Misję uznano za ukończoną, z wielkim trudem, dwa lata później, gdy mogła się chełpić efektownym połączeniem brązowego i szarego kamienia. Uznawanego zresztą wówczas za typową formę gotyckiego odrodzenia.

Wpleciona w sam środek konstrukcji wysoka wieża zadziwia trzema, acz zaskakującą wąskimi oknami. Odnajduję drzwi, wchodzę do środka i… ktoś zgasił światło. A przynajmniej tak mi się wydawało. Pochłaniające mnie ciemne wnętrze robi raczej przygnębiające wrażenie.

Mija jednak gdy nagle lampy ożywają, oblewając światłem rzędy brązowych ławek i podtrzymujące strop wysokie kolumny. Otoczony barierkami w formie lin ołtarz główny stoi na wyłożonym brązową wykładziną podwyższeniu ulokowanym dokładnie w środku przecięcia się głównej nawy z wystającymi bokami. 6

Miasto słynie z wytoczonego w pobliżu Parku Narodowego Killarney.

Okazałe zabytki irlandzkiego Killarney

Wreszcie kończę zwiedzanie kościoła i kieruję się do położonego jakieś 350 m dalej St. Brendan’s College. I tu widzę zamiłowanie miejscowych do bluszczu. Przenoszę się myślami do 1860 r. gdy szkoła otworzyła swe podwoje. Przechadzający się wówczas korytarzami bp David Moriarty ochoczo przyjąwszy wówczas w mury uczelni, wyłącznie młodych chłopaków, pękał z dumy.

Wszak udało mu się opuścić mizerne sale lekcyjne, zorganizowane w pomieszczeniach Domu Biskupiego, stanowiące dość skromną ofertę. Pachnąca nowością szkoła miała sprawić, że przybywający z daleka uczniowie nie będą musieli dalej wynajmować stancji w okolicznych domach. Nowy internat i pomieszczenia szkoły miały dodać uczniom nieco więcej wygód. Tyle że chyba na niewiele się to zdało..

Po irlandzkim Killarney niosły się opowieści o maksymalnej dyscyplinie, dającej się uczniom we znaki. Podobnie jak skargi na liche wyżywienie serwowane w stołówce. Szkoła o dziwo jednak przetrwała i do dziś wiedzę zgłębia w niej ok. 800 osób. 7

Wyraźnie zostawiam za sobą centrum Killarney, odbijając na zachód. Wśród zielonych pól odnajduję drogę. Patrzę na Kenmare House i uznaję, że nietrudno się nim zachwycić. Udana renowacja przeprowadzona w 2011 r. wydobyła z zabytku wszystko, co najlepsze. A jest tego sporo, gdyż wzniesiony z 1726 r. budynek, przypominał jako żywo zamek. Bijąca po oczach efektowność cieszyła głównie oczy wicehrabiego Kenmare, który zresztą sam ślęcząc nad stołem, kreślił jego plany. Bogato zdobiony, za sprawa mansardowego dachu, stromych dachów oraz wnęk nie szczędził na to środków. Dość powiedzieć, że jako budulec kominów posłużyły trzy rodzaje marmurów. 8

Ostatni akord mojej wizyty w Killarney ma miejsce na niewielkiej górskiej przełęczy zwanej Szczeliną Dunloe (Gap of Dunloe). Swoją drogą, kto jeździ konno, może tam dotrzeć na wierzchowcu. Chociaż podejście piechotą także nie powinno nastręczać problemów. Nagrodą za dotarcie są spektakularne widoki i… przeprawa łodzią przez jezioro. Przede wszystkim miejscówka polecana jest wszystkim, który ubóstwiają wałęsanie się po górach. A tu ułatwiają to wytyczone szlaki. Potrzebujący więcej wrażeń wybrać mogą wspinaczkę skałkową, uskutecznianą na okolicznych wzniesieniach. 9

Gap of Dunloe

Gap of Dunloe; źródło: Wikipedia

Jeziora Killarney

Na obszarze parku roi się od połączonych ze sobą jezior. Stanowiąca aż 25% pow. parku tworzą specyficzny ekosystem. Jako że akweny są zarybione, przybywają tu amatorzy wędkarstwa, licząc na złowienie pstrąga lub łososia. Na największym z akwenów – Lough Leane wykształciło się ponad 30 wysp! Rozlewające się na pow. 19 km2 jezioro stanowi największy zbiornik wypełniony słodką wodą w okolicę. Niestety nie oparło się ono zanieczyszczaniu. Najgłębszym z akwenów jest jezioro Muckross sięgające 73,5 m głębokości. 10

Jezioro Muckross

Jezioro Muckross; źródło: Flickr

Najmniejsze z trzech okazów – jezioro Górne zajmuje najbardziej dziewicze, górskie ostępy okolicy. Z racji niewielkiego rozmiaru, dość szybko zapałania się wodą. W trakcie obfitych opadów jego poziom podnosi się o metr, w trakcie godziny. Wody tutejszych jezior są miejsc życia wielu rodzajów ryb. Najczyściej spotkać się tu można z pstrągami potokowym i łososiami, których połów jest możliwy wyłącznie w zgodzie z przestrzeganiem krajowych przepisów. Foto z podpisem: Do miasteczka dostać się można zarówno koleją, jak i autobusami. Miejski dworzec kolejowy powstał pierwotnie w 1853 r. znacząco wpływając na rozwój Killarney. 11

Chcesz wybrać się do stolicy Chorwacji? Sprawdź, co zobaczyć w Zagrzebiu!

 

Źródła:

1 https://en.wikipedia.org/wiki/Killarney

2 https://en.wikipedia.org/wiki/Muckross_House

3 https://en.wikipedia.org/wiki/Muckross_Abbey

4 https://en.wikipedia.org/wiki/Ross_Castle

5 https://en.wikipedia.org/wiki/Killarney_House

6 https://en.wikipedia.org/wiki/St_Mary%27s_Cathedral,_Killarney

7 https://en.wikipedia.org/wiki/St_Brendan%27s_College,_Killarney

8 https://en.wikipedia.org/wiki/Kenmare_House

9 https://en.wikipedia.org/wiki/Gap_of_Dunloe

10 https://en.wikipedia.org/wiki/Muckross_Lake

11  https://en.wikipedia.org/wiki/Killarney_railway_station

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *