Nie tak popularna jak Berlin, czy choćby Drezno lub Lipsk, choć przecież gdyby spojrzeć na mapę Niemiec, to z tymi dwoma ostatnimi miastami tworzy jakby przestrzenny trójkąt. Jena, bo o niej mowa to miasto, które kojarzone zazwyczaj z dwóch elementów. W rezultacie wielu turystów skupia się właśnie na nich, nie zwracając należytej uwagi na inne atrakcje Jeny.
Całe szczęście podróżowanie po świecie pozwala na samodzielne decydowanie o tym, co uwzględnić w planie wizyty Pierwszą zwłaszcza miłośnicy historii, jest zwycięska bitwa jaką stoczył tutaj Napoleon z armią pruską w 1806 r. Dokładnie ta po której miasto stało się żarliwym miejscem oporu przeciwko rządom Cesarza Francuzów. Przybywający do miast turyści, nie skupiają się jednak długo na tamtych czasach.
Polityka robi swoje
Drugim elementem definiującym miasto okazały się bowiem działające do dziś zakłady optyczne Carla Zeissa. Zakładając w 1846 r. swój pierwszy zakład pewnie nie przypuszczał, że do dziś jego działalność utożsamiana będzie z dobrej jakości produktami. Ale status ten nie łatwo było osiągnąć. Dwie dekady po otwarciu biznesu nawiązał współtwórcę z Ernstem Abbe, który zajmował się konstruowaniem wielu przydatnych urządzeń, w tym mikroskopu z oświetleniem. Jako, że część zysków Zeiss, za pomocą swej fundacji lokował w przedsięwzięcia społeczne tutejszy uniwersytet nie tylko znacząco podniósł poziom nauczania, ale stał na czele nowoczesnych przemian w zakresie technologii.
Mimo walk przeciw Francji Jena na powrót zyskała status lokalnego hegemona w obszarze rolnictwa – głównie winorośli i chmielu. I o ile rewolucja przemysłowa nie ominęła także i tego miasta, to czasy rządów Adolfa Hitlera negatywnie wpłynęły na miasto. Co tu dużo mówić… Poglądy miejscowych naukowców nie schodziły się z linią NSDAP, co skutkowało ich masowymi zwolnieniami. Społeczności żydowskiej odbierano sklepy, a następnie zsyłano ją do obozów koncentracyjnych, bądź zmuszano do pracy w otwartych w mieście zakładach zbrojeniowych. Jednak, w tym samym czasie, podburzeni mieszkańcy Jeny stanęli ramię w ramię z przedstawicielami partii.
Skarby Jeny – Muzeum Optyki
No dobrze, ale pora wreszcie ujarzmić Jenę. Gdzie warto się udać najpierw? Cóż, nie sposób nie dostrzec, że sposób to w jaki sposób dziś ludzie odbierają odwiedzane miejsca, znacząco się rożni od tego co są jaki kanony obowiązywały jeszcze kilka lat temu.
Nie ma więc nic dziwnego w tym, że niektórzy na pierwszych kroków nie kierują wprost na rynek, czy do największej atrakcji Jeny, ale do… centrum handlowego Tutaj est nim otwarta z końcem lutego 1996 r. Galeria Goethego. Na 29 tyś km2 znaleźć tu można 80 sklepów i butików, wypełniających nowoczesny gmach, w którym większość budulca stanowi szkło. Ale to nie tak, że nie posiada ona żadnej wartości, prócz tej wyrażonej w przechodzących tu z rak do rak milionach euro. A to dlatego, że urządzona ją w miejscu, gdzie dawniej stały zakłady Zeissa.
Galeria Goethego Jena; źródło: Flickr
Goethe Galerie Jena; źródło: Flickr
No właśnie, słynny Zeiss… Jeśli liczyliście na cień szansy, że przegapicie w Jenie jakiekolwiek nawiązanie do słynnego optyka, to niestary… nie ma szans! I nie dziwota, gdyż dziś miasto czerpie z dawnej myśli technicznej genialnego Carla. A dowodem na potwierdzenie owej tezy jest tutejsze „must see” – Muzeum Optyki. Sęk w tym, że prowadzona od 2019 r. renowacja ma, nomen omen, całkowicie zmienić optykę na tę fascynującą placówkę, stanowiącą swoiste memento osiągnięć Zeissa i współpracującego z nim Ernsta Abbego.
W muzeum przez lata zbierano oryginalne przyrządy optyczne, nie tylko produkcji Carl Zeiss, ale także konkurujących z przedsiębiorstwem firm. Serwisowane tutaj jednocześnie stanowiły bowiem element bardzie skomplikowanej rozgrywki. Takie z pogranicza działań wywiadowczych. Chcąc trzymać rękę na pulsie pracownicy Zeissa przez lata poznali tutaj wykorzystywaną przez konkurentów technologię.
Na całość ekspozycji składa się 20 tys elementów, wśród których prym wiodą: okulary, mikroskopy, kamery i teleskopy. Mało tego sporo tu także grafik obrazów nawiązujących do specjalistycznej tematyki związanej z ową branżę. Ba, tutejsza biblioteka wyposażona jest w 5 tys specjalistycznych woluminów.
Założone przez Fundacje Carla Zeissa, w czerwcu 1922 r., muzeum początkowo urządzało wystawy w sąsiednim Volkshaus, działając tam ponad dwa lata. Wreszcie w październiku 1924 r. całość przeniesiono do nowo powstałego gmachu pod adresem Carl-Zeiß-Platz12, organizując wystawy wyłącznie dla pracowników sfery badawczej. Gdy wojenna zawierucha się wzmogła w 1942 r. wszystkie sprzęty przeniesiono do podziemi zakładów produkcyjnych. Niestety, z racji pośpiechu w trackie transportu i złych warunków, w których wówczas je trzymano gros z urządzeń ucierpiało.
Optyczne skarby ponownie udostępniono ludziom w 1965 r., najpierw w altanie ogrodowej Griesbach. Na pierwotne miejsce wróciły w 1977 r. Wykorzystując optymalny termin związany z celebracją setnej rocznicę śmierci Carla Zeissa w grudniu 1988 r. w Volkshaus otwarto zabytkowy warsztat, który prezentował się dokładnie tak, jak w 1860 r. W 2002 r. historyczne miesjce ponownie zmieniło adres i odtąd mieści się w muzeum.
Stare przyrządy optyczne – wystawa Muzeum Optycznego w Jenie; źródło: Flickr
Wystawa Muzeum Optyki Jena; źródło: Flickr
Pomnikowa postać i mity muzyki
Jako, że muzeum zlokalizowań przy trójkątnym Carl-Zeiss-Platz jest okazja rozejrzeć się także po innych elementach niewielkiej przestrzeni. W oczy rzuca się tu zwłaszcza pomnik Ernsta Abbego, a właściwie poświęcona mu sala pamięci. Nie taka zwykłą, gdyż wypełniająca Abbe Templ zbudowaną w l. 1908-11 nietypową, ośmioboczną konstrukcję. Przykryty żelbetonowym dachem budynek ozdobiono reliefami z brązu symbolizującymi przemysłu, górnictwo, żniwa i port. Uroczystość otwarcia 30 lipca 1911 r. zgromadziła tu tłumy mieszkańców. I nie bez przyczyny; wszak to właśnie z ich datków możliwe było sfinansowanie pomnika.
Pomnik Ernst Abbego w Jenie na Carl-Zeiss-Platz; źródło: Wikipedia
W momencie, kiedy Jena musiała odnaleźć się w nowej post-przemysłowej rzeczywistości uznano, że plac najlepiej przysłuży się miasto, jako przyjemną dla oka przestrzeń, oraz ważny przystanek komunikacji miejskiej.
Historia Volkshaus Jena – stojącej po sąsiedzku siedziby miejskiej orkiestry symfonicznej „Jenaer Philharmonie”, także bezpośrednio wiąże się z działalność zakładów optycznych. Konkretnie rzecz ujmując z założoną przez Zeissa fundacją. Zabierając się do jej budowy najęty architekt Max Arwed Roßbach wzniósł gmach, który otwarto w 1903 r. Obecnie prócz sal koncertowych mieszczą się tu także sale wykładowe, biblioteka oraz siedziba Towarzystwa Artystycznego w Jenie.
Efektowna Volkshaus Jena; źródło: Wikipedia
W 1331 r. w władzę na obszarze Jeny objęła dynastia Wettynów. Z czasem w mieście założono klasztor. Przez lata miasto przechodziło z rak do rąk pozostając jednak stale w rękach rodziny Wettynów. Jeśli jednak szukać Jenie zabudowań z bogatą przeszłością to zerknięcie neoromański Normannenhaus wydaje się nieodzowne. Wystarczy przejście krótką Grete-Unrein Strasse, by oczom ukazała się nieruchomość, powstała jako sala dla organizacji „Akademische Turnerschaft Normannia”. Wzniesiona z wapnienia konstrukcja wyposażona została w żelazne okucia i efektowne balustrady. I choć przez dobiegały z niej westchnienie ciężko trenujących miejskich gimnastyków, willa bardziej kojarzyła się z obiektem o znaczeniu militarnym.
Otwarty w 1898 r. budynek służył im do 1938 r. kiedy to decyzją władz został przejęty. Po wojnie na krótko zajęli go radzieccy wojskowi, a później gościły tu przeróżne organizacje, w tym miejska filharmonia. Nowa rzeczywistość po 1989 r. sprawiła, że na adres nie bardzo miano pomysł. To urządzono tu salę weselna, to przestrzeń konferencyjna i tak się to jakoś kręciło. Dziś parter mieści przyjemny pub, w którym spojrzenie można zatrzymać na drewnianych stropach, boazeriach i parkiecie.
Normannenhaus Jena; źródło: Wikipedia
Co szczególnie warto zobaczyć w Jenie?
Pora wrócić do ścisłego centrum, gdzie na odkrycie czeka jeszcze kilka perełek. Na podróżowanie po świecie składa składają się także wizyty w takich miejscach, jak to. Pokaźnych rozmiarów kampus uniwersytecki przysparza mieszkańcom do dziś wiele dumy. I to nie tylko z uwagi na fakt, iż uczelnia ta powstała w Jenie już 1558 r., ale też tego co miało tu miejsce 231 lat później, gdy swe słynne wystąpienie wygłosił miał na nim Friedrich Schiller, wyjaśniający słuchaczom idee, jakie przyświecają rewolucji francuskiej.
Założenie uczelni w mieście sprzyjało oczywiście rozwojowi Jeny.. Niestety, ten nie tyle zahamował, co wręcz został zastąpiony przez kryzys w XVIII w., w momencie znacznego spadku upraw winorośli. Dziś wizytując kampus warto wejść na wyłożony równiutką kostką Ernst Abbe Platz, gdzie przed laty miejsce zajmowały zabudowania głównego zakładu firmy Carl Zeiss.
Ernst Abbe Platz Jena; źródło: Wikipedia
Był czas kiedy, przecznicę od kampusu, w miejscu znanym jako F-Haus działała karczma. Sęk w tym, że prowadził niezły gagatek… Będący jej właścicielem Johann Christian Walter pewnego dnia wpadł bowiem w nie lada kłopoty, po tym jak złapano go na… podawaniu klientom piwa w źle skalibrowanych pojemnościowo kuflach. Jak można się domyślać, mieszczących mniej płynu, niżby wynikało z obowiązującej normy. W Niemczech oszukiwać na piwie – rzecz niepodobna! Sęk w tym, że nie on jedyny w ten sposób oszukiwał. W efekcie, po skontrolowaniu reszty knajp w Jenie, wszystkich nacinających klientów właścicieli zmuszono do ulepszenia miejskiego ratusza. Odmowy w tym wypadku nie przyjmowano, a jakikolwiek miganie się od tego wiązałby się z surową karą!
Z czasem budynek, z uwagi na to, że stanowił oczko w głowie pracowników firmy Zeiss, wyposażony został w kręgielnie i pokoje gościnne. Mało tego, elewacja w 1928 r. została odnowiona i wyposażona w rzadki wówczas gadżet – neonową reklamę. Nadszedł jednak 1933 r. i gmach wzięła na cel organizacja SA – słynne „brunatnie koszule”. Po wojnie już w zmienionej formie stał się siedzibą związków zawodowych zwanym FDGB-Haus, pełnił też rolę restauracji, w której posilali się pracujący przy budowie Jen Tower. W 1984 r. niespełniająca w zasadzie żadnych wymogów sanitarnych restauracja została zamknięta. Dziś stanowi przestrzeń kultury, gromadząca miejscowych podczas głośnych koncertów muzycznych.
F-Haus Jena; źródło: Wikipedia
W Jenie próżno dziś szukać starych obwarowań miejskich, które wpadały by w oko, zachęcając jednocześnie do poznania historii tego miasta. Z wyjątkiem ponad 31 m Johannistor, stanowiącej jedyną ostała bramę miasta i wieży Pulverturm. Najpierw jednak o tej pierwszej, bo ta aż do końcówki l. 60 XX w. stanowiła jedyne wejście prowadzące od zachodu na teren starówki. Stojąca tu już w 1304 r. znacząco zmiatała wygląd w XVI w.
Johannistor Jena; źródło: Wikipedia
A co do Pulverturm, to dziś prezentuje się tak:
Pulverturm Jena; źródło: Flickr
Stojąca na rogu Teichgraben Anatomieturm, czyli po naszemu Wieża Anatomiczna, stanowi dziś kolejną pozostałość murów miejskich, jakie otaczały Jenę. Był jednak czas kiedy w jej wnętrzu, na samej górze studenci medycyny przypatrywali się… sekcjom zwłok. Oczywiście w celach dydaktycznych.
Wieża Anatomiczna Jena – Anatomieturm Jena; źródło: Wikipedia
Najstarszym elementem wspomnianej uczelni jest jednej Collegium Jenense – w XIII w. tworzący klasztor dominikanów.
Collegium Jenense;: źródło: Flickr
Warto tam zajrzeć także a innego powodu. Sąsiadującego z nim Ogrodu Botanicznego – kolejnego z historycznych obiektów na mapie Jeny. Wszystko przez to, że był drugim takim przybytkiem założonym w granicach Niemiec! Na 42 tys m2 mieści ogrom roślin pochodzących z rożnych zakątków świata. A wszystko zaczęło się w 1548 r., kiedy to postanowiono znaleźć miejsce na tom by hodować w mieście zioła, których badaniem zajmowano się na uniwersyteckim wydziale lekarskim. Obecne znaleźć w nim można 12 tys odmian roślin. Co ciekawe największa popularność ogród cieszy się w trakcie pokazów laserowych nawiązujących do działalności kojarzonej z miastem firmy Zeissa.
Ogród Botaniczny Jena; źródło: Wikipedia
Altanka w Ogrodzie Botanicznym w Jenie; źródło: Wikipedia
Place, ratusz i ciekawe muzea Jeny
Obchodząc pieszo Jenę i przylegając się jej z bliska warto uzmysłowić sobie jedna rzecz. Przez lata miasto wielokrotnie zmieniało swoje oblicze. Za każdym razem ze szczególnych powodów… Na przełomie lutego i marca 1945 r. Jena została zbombardowana przez aliantów. Dzień 19 marca 1945 r. został tu zapamiętany na długo; samoloty armii USA zrzuciły na miasto 870 ton bomb! Cześć zabudowań została całkowicie zmieciona z powierzchni miasta; spośród innych ostały się resztki. Poprawka z dnia 11 kwietnia 1945 r. doprowadziło do śmierci 40 osób, po czym Amerykanie weszli do miasta w zasadzie nie prowadząc walk. Odbudowa ze zgliszczy trwała całe lata.
Ale i to nie wystarczyło. W 1968 r. ruszyła wielka przebudowana Jeny. W zasadzie rozebrano wówczas historyczne centrum miasta mieszczce się przy Eichplatz. 4 listopada 1989 r. podczas demokratycznego przełomu miejsce, będące dziś niczym innym jak potężnym parkingiem, stało się areną największych, jakie kiedykolwiek miały miejsce w Jenie. Aż trudno sobie wyobrazić, jak zmieściło się tu 40 tys ludzi!
Mimo, że przecież Jena zmieniała się na przestrzeni wieków, stojący nieopodal tutejszy rynek (Marktplaz) w zasadzie wygląda tak, jak podczas jego wytyczania. Przynajmniej jeśli chodzi o kształt. Zajmujący 5 tyś m2 pow. do dziś stanowi miejsce, które dla turystów powinno stanowić jeden z celów wizyty. Dlaczego? Organizowane tu targi stanowią idealną okazją, aby do swej pamiątkowej kolekcji dołączyć coś z Jeny. A ponadto, zakosztować można w regionalnych specjałach.
Kto wstrzeli się w termin zazna także wyjątkowej magii, pojawiającej się tu w okresie Bożego Narodzenia i początków wiosny, kiedy plac ściąga po prostu tłumy. No chyba, że ktoś stroni jednak od tłoku… Ale i na to jest sposób: wystarczy po prostu przyjść i, od tak,zerknąć na odlany z brązu pomnik fundatora uczelni księcia Jana Fryderyka (Hanfried Johann Friedrich).
Marktplatz Jena; źródło: Wikipedia
Ściągający uwagę tutejszy ratusz, też potrafi zaskoczyć. Konkretnie… krzykiem. Zbudowany w gotyckim stylu w 1377 r. mieści bowiem tzw. „Schnapphans” Figurka obleczona w czapkę błazna, otwiera szczerbate usta, by połknąć kulkę podana przez pielgrzyma, wydając przy tym niesamowity krzyk.
Ratusz w Jenie – Rathaus Jena; źródło: Flickr
Atrakcje Jeny, jakby upatrzyły sobie rynek. północną jego część zajmuje Muzeum Miejskie (Stadtmuseum Jena) i Kunstsammlung Jena. Nie tylko ze względu na wystawy warto tu zajrzeć. Służący za siedziba obu muzeów gmach „Göhre” swe korzenie ma w XIII w. Jednak to Paula Göhre, zakupując go w 1896 r. wkrótce otworzył w nim nie tylko sklep z winami, ale i restaurację serwującą ów smakowity trunek. Urządzona w środku wystawa na swych czterech poziomach nawiązuje do pełnej przeszłości miasta, łącząc prehistoryczne czasy Jeny z 1850 r. Wśród zgromadzonych tu eksponatów zaleście można m.in. portrety profesorów miejskiej uczelni, fotografie i modele miejskich zabudować, czy eksponaty pochodzące ze słynnej bitwy w 1806 r.
Druga z atrakcji, wspomniana Kunstsammlung jest niczym innym jak kolekcją sztuki miejskiej, czuli ok. 5 tys obrazów ale i grafik i rzeźb, pochodzących głównie z XX w. choć reprezentujących zarówno modernizm, okres NRD i sztukę współczesną.
Muzeum Miejskie w Jenie – Stadtmuseum Jena; źródło: Flickr
Kojarzycie ze szkoły okres romantyzmu? Tesli jesteście fanami tej twórczości nie możecie przegapić Romantikerhaus. Owo muzeum tej epoki, mieszące się za południowa strona rynku, ukazuje sekrety życia twórczo niemieckich romantyków. A, że jest to jedyna tego rodzaju placówka na świcie, to dawny domu filozofa Johanna Gottlieba Fichte’a jest po prostu białym krukiem na muzealnej scenie świata.
Muzeum Romantyzmu Jena – Romantikerhaus Jena; źródło: Wikipedia
W niebo patrz!
Nie da się ukryć, że Jena jest jednak bogatym w placówki kulturalne miejscem. Kto więc lubi buszować po tego to atrakcjach będzie zadowolony Kiedy w 2007 r. zabrano się za odrestaurowanie elewacji Muzeum Filetycznego, niektórzy pewnie nie przypuszczali jak wielkim okaże się ona sukcesem, Bo czyż nie wygląda teraz świetnie?
Muzeum Filetyczne w Jenie nocą; źródło: Flickr
No dobrze, ale prezencja to jedno, a warstwa merytoryczna to drugie. Ale i z tym dano sobie radę. Swoiste muzeum historii naturalnej założone w 1907 r., ze środków fundacji Zeissa dwa lata później z pompą otworzyło premierowa wystawę obrazując głównie sekrety związane z historią pochodzenia człowieka, oraz ukazując w namacalny sposób teorię ewolucji. Wśród zbiorów, buszując po 500 tys elementów z zakresu paleontologii rozmaitych zwierząt, doszukać się można prawdziwych perełe. Roi się tu od zwierząt żyjących w Morzu Czerwonym, Oceanie Indyjskim, okazów owadów, mięczaków i skamieniałości zdobytych na terenach Archipelagu Malajskiego i Australii, oraz wysp Jawa i Sumatra.
To jeśli chodzi o wystawę. A sama nieruchomość? Jej stworzenie zawdzięczamy niejakiemu Carlowi Dittmarowi, który kreśląc plany rozrysował potężny, secesyjny gmach. To że dziś jest w takim stanie zawdzięczamy jednak renowacji z 2008 r., w czasie której na elewacje naniesiono oryginalne elementy zdobień, zniszczonych w końcówce l. 50. Będąc tutaj warto na dłużej zatrzymać się w „Sali Meduzy”, w której oczy cieszą pokryte freskami sufity. Wszystkie powstały w oparciu o barwne litografie.
O tym jak wielki wkład na naukę wniosła firma Zeissa przekonać się można odwiedzając Obserwatorium Publiczne Urania. Była 1897 r., gdy w firmie postanowiono zainwestować w nowy dział, ściśle związany z astronomii. Jego głównym zadaniem było konturowanie specjalistycznych urządzeń astronomicznych. Gdy osiem lat później założono stowarzyszenie astronomiczne z miejsca zajęło się badaniem nieba i publikowaniem nowych danych. Urządzone pierwotnie w lesie, 3 km od Jeny. Gdy to w zlikwidowano, w 1935 r. w willi astronom Carla Wilhelm Winkler przekazał swą rezydencje na potrzeby nowej placówki. W efekcie dziś funkcjonują obydwa, przy czym w Uranii za pomocą doskonałego teleskopu, można swobodnie podziwiać niebo, zerkając na księżyc, gwiazdy i wszelkie pojawiające się mgławice. Z kolei w obserwatorium leśnym skorzystać można z teleskopu Cassegraina.
Obserwatorium Publiczne Urania – Volkssternwarte Urania Jena; źródło: Wikipedia
Już XII w. miejscowość uznano miastem, w którym ludziom z uwagi na dobrze prosperującą uprawę winorośli żyło się całkiem dobrze. Mało tego, liczne ziemie rolne, które stały się miejscem upraw chmielu naznaczyły miasto browarem. Przez do w średniowieczu Jena była jednym z bardziej majętnych miast dzisiejszego landu Turyngia.
To, że nie samą nauką i pracą człowiek żyje rozumieli i tutaj. Wobec tego, gdy w 1909 r. w Jenie powstawało kąpielisko miejskie Volksbad Jena prac do samego końca doglądał Wilhelm Werdelmann, autor jego projektu architektonicznego. Mogąc sobie pozwolić na wydanie 450 tys ówczesnych marek, przekazanych przez władze miasta, lokalny bank oraz oczywiście fundację Carla Zeissa nie szczędzono z wydatkami. Czemu dowodziła choćby marmurowa elewacja, gustowna restauracja, oraz co oczywiste eleganckie baseny. Borykająca się brakiem zainteresowania ze strony klientów łaźnia ostatecznie została zamknięta dopiero w 2001 r. Sęk w tym, że kompletnie nie miano pomysłu co zrobić z pustym zabytkiem, a zarazem piękną atrakcją Jeny. Wreszcie po trzech kolejnych latach przestrzeń wypełnił ośrodek kulturalny urządzająca dziś lokalne koncerty, bale czy kongresy.
Kąpielisko miejskie Volksbad Jena; źródło: Wikipedia
Jena ma swe korzenie w okresie datowanym na 830-850 r. Przez lata miejscowi zmuszeni byli dbać o swe bezpieczeństwo. Tak jak w przypadku wspomnianej Wieży Anatomicznej, tak i Roter Turm stanowiła więc część umocnień miejskich Jeny. W postawionej w jednym z rogów konstrukcji ok. 1430 r. wybito więc otwory strzelnicze. Gdy fortyfikacje miejskie przestały pełnić swe pierwotną role wieże pokryto czerwoną cegłą i w celu stworzenia budynku mieszkalnego dodano strony. A teraz trochę liczb: sięgająca 19 m wysokości i 12 m średnicy, skontrowano na sięgających 3 m głębokości fundamentach. Nadszedł jednak poniedziałek, 7 sierpnia 1995 r. kiedy w trakcie prac remontowych (!) doszło do jej zawalenia. Pięć lat później, po wydano bagatela 1,2 mln euro odbudowano ją czyniąc zeń jeden z ciekawszych punktów na mapie miasta. Wszyscy kochający podróżowanie po świecie z pewnością docenią to miejsce.
Roter Turm Jena; źródło: Flickr
Powstanie wspomnianego już uniwersytetu skutkowało z czasem powstaniem licznych bractw studenckich. Willa w Raju stała się jedną z siedzib takiej organizacji. Zbudowany w 1911 r. gmach z czasem zaadaptowano na siedziby innych stowarzyszeń; choćby działającego tu w l. 90 centrum afrykańskiego.. W 2011 r. po odnowieniu zaczął pełnić role hotelu, choć dziś mieści się tu także gabinet lekarski i salon kosmetyczny.
Villa Paradies Jena; źródło: Wikipedia
Miłośnicy zabudowań z interesująca historią, zwłaszcza przemysłową mają w zamieszkanej przez 111 tyś ludzi Jenie co robić. Dowodzi temu dawny magazyn papieru wydawnictwa Gustava Fischera. Stojący na rogu Hainstrasse 1 i Sellierstrasse, przez prawie 80 lat, od powstania w 1911 r. stanowił miejskie w którym przechowywano tysiące ton, potrzebnego do wydawania książek surowca. Choć akurat w czasie II wojny w jego piwnicy zaaranżowano schron przeciwlotniczy. Z czasem gdy firma zrezygnowała z tego adresu przejęło go miasto i tak zaczęła się… prawie 11-letnie niszczenie gmachu. Gdy wreszcie zyskał kupca ten umyślił sobie zrobienie z ego przestronnego loftu nawiązującego do poprzemysłowej przeszłości budynku.
Ehemaliges Papierlager Jena; źródło: Wikipedia
Dzielnica Neulobeda
W Jenie tak to już jest, że nawet gdyby ktoś bardzo się starał nie myśleć o „optycznej” historii Carla Zeissa to… nie bardzo się da. Widoczne jest to nie tylko w głównej atrakcji Jeny – muzeum optyki, ale i na jego obrzeżach. Zatrudniające dziś 25 tyś ludzi przedsiębiorstwo od samego początku budowane było przecież rękami pracowników. A ci musieli gdzieś mieszkać…
W 1966 r. uznano więc, że najlepiej będzie jeśli powstanie dedykowane im specjalne osiedle. Tak powstała koncepcja dzielnicy Neulobeda.
Dzielnica Neulobeda – Jena: źródło: Wikipedia
Ale to nie tak, że wjechał tu ciężki sprzęt i wkrótce potem można było odtrąbić sukces. Bloki mogące pomieścić 40 tys. mieszkańców powstawały tu przez dwie dekady, kolejno zajmując puste połacie obszaru. Wraz z nimi rosła potrzebna infrastruktura w postaci domów towarowych, poczty, czy przychodni lekarskich. Po zmianach w 1989 r., kiedy posiadające wyższe aspiracje społeczeństwo zaczęło się wyprowadzać, okolica zamieniła się w kojarzona z przestępczością, aktami wandalizmu osiedle.
Niemiecka Jena, leżąca wcale nie tak daleko od polskiej granicy okazała się miastem z prawdziwą historią. Historią, którą pisał tu główne słynne zakłady optyczne Carla Zeissa Warto ruszyć jej tropem i przekona się ze jego duch wciąż unosi się nad tym miastem. 1, 2
1 https://de.wikipedia.org/wiki/Jena
2 https://en.wikipedia.org/wiki/Jena
Rusz do Afryki i zobacz, jak żyje się w Bangi – stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej!