Rio de Janeiro świetnie nadaje się na opowiedzenie niezwykłej historii o pielęgnowaniu pamięci, której motywem przewodnim jest upokorzenie miasta i jego mieszkańców. Dziś, z przedmieściami, ten potwór miejski Brazylii zajmuje 1260 km²; jego ogrom poraża. Podobnie zresztą jest stan słynnych faweli. Odnosząc wielkość miasta do terytorium Polski – połączenie Warszawy, Krakowa i Szczecina w jeden organizm miejski i tak nie pokryło by się z całym obszarem miasta. Zabrakło by 17 km²! Zatem co zobaczyć w Rio de Janeiro i na jakie atrakcje zwrócić baczną uwagę ?
Skoro Ameryka Łacińska to najbardziej katolicka część świata nic dziwnego, że w czwartej największej metropolii kontynentu aż roi się od kościołów i innych obiektów sakralnych. Jednak brazylijska Catedral Metropolitana w to dość… dziwny twór. Zresztą wystarczy spojrzeć:
Catedral Metropolitana; źródło: Flickr
Rio Catedral; źródło: Wikipedia
Mnie z zewnątrz przypomina bardziej… wielki komin hutniczy. Od 1979 r. ściąga tłumy wiernych. A skoro może ich pomieścić aż 20 tyś nietrudno zachwycić się jej potęgą. Mówi się, że poświęcona św. Sebastianowi świątynia swój kształt zawdzięcza… Majom. Stwierdzono bowiem, że warto w ten sposób upamiętnić ich cywilizację. Będąc w środku katedry w Rio de Janeiro koniecznie trzeba spojrzeć w górę – gdzie lampy ułożono w kształt krzyża.
Wymiary Catedral Metropolitana w Rio de Janeiro:
wysokość zew: | 75 m |
wysokość wew: | 64 m |
średnica zew: | 106 m |
średnica wew: | 96 m |
witraże: | 64,50 x 17,80 x 9,60 m |
Nie mniej interesujące jest jednak to, co ukryte jest na pierwszy rzut oka. A mianowicie zakrystia, którą szczyci się katedra w Rio de Janeiro. Tam bowiem, w otoczeniu białego marmuru, pojawiają się nawiązania do pracy misjonarzy, którzy przybyli tu szerzyć wiarę katolicką.
Podróżowanie po świecie to jednak ciągłe wyczekiwanie na niespodzianki. Idę na południe, nieopodal katedry po uniesieniu głowy w oczy rzuca mi się szczególna atrakcja Rio, którą jest pozostałość po dawnym akwedukcie – Aqueduto da Carioca. Inaczej zwany Arcos da Lapa został zbudowany w XVIII w. Pierwotnie wypełniała go woda, spływająca z góry Santa Teresa do centrum miasta. W 1806 r. zmienił swoje przeznaczenie i od tego służy jako… trasa tramwajowa. Ściąga też turystów, którzy pragną nań zerknąć i zrobić pamiątkowe zdjęcia.
Aqueduto da Carioca; źródło: Flickr
Historyczne atrakcje turystyczne Rio de Janeiro
Przechodzę ledwie dwie przecznice na wschód stoję już przed budynkiem opery tego miasta Brazylii. Nie w głowie mi teraz słuchanie arii, wobec czego ruszam na spacer po Praça Tiradentes. Ten dzieli od katedry około 700 metrów. Owalna arena w 1793 r. była świadkiem śmierci bohatera narodowego, biorącego udział w spisku Inconfidência Mineira. Wykluł się on z uwagi na chęć zaprzestania płacenia Portugalii podatku za wydobywane złoto przez władze kolonii. Szczególnego uroku placowi dodaje zachód słońca, warto się więc tu wybrać gdy zapada zmrok. Na Praça Tiradentes niemal bez przerwy słyszalny jest gwar, a odgłosy miasta z uwagi na przejeżdżający tramwaj, czy rozmowy setek ludzi na zawsze pozostają w pamięci.
Praça Tiradentes; źródło: Flickr
Niepozorny, nierzucający się w oczy, dyskretny. Tak bezsprzecznie scharakteryzować można kolejną z atrakcji Rio de Janeiro Paço Imperial. Choć akurat on nigdy nie pretendował do grona wybitnych dzieł. Stoi sobie od 1743 r. na Praça Quinze de Novembro – Placu 15-ego Listopada, będąc w przeszłości siedzibą gubernatorów kapitanii generalnej Rio. Aż dziw bierze, że po 65 latach istnienia za rezydencję obrała go sobie rodzina królewska, a później także władze królestwa Portugalii. Koronacja Pedra I zmieniła jego nazwę na Pałac Cesarski. W końcu ulokowano tu… pocztę. Dziś mieszczą się tu: dom kultury, biblioteka, księgarnia i restauracja.. Tuż obok budynku, na koniu dumnie usadzono generała Osorio, oficera biorącego udział w wojnie Brazylii z Paragwajem.
Do Palacio Tiradentes na zawsze przylgnęła łatka strachu. Niewątpliwie właśnie dlatego warto go umieścić na liście miejsc pt. co zobaczyć w Rio de Janeiro? To w nim swego czasu więziono spiskowców, na czele ze słynnym Tiradentesem. Ten spędził tu ostatnie chwile swego życia, nim został stracony. Od połowy XVII w., gdy to powstał, szeptano o jego podziemnych korytarzach. W latach 1922-26 pałac przeszedł całkowitą przebudowę. Nowy, w stylu belle epoque, stał się później siedzibą parlamentu stanowego.
Paço Imperial Rio; źródło: Wikipedia
Palacio de Tiradentes; źródło: Flickr
Południowe granice miasta oblewają wody Atlantyku. Wschodnia część stanowi słynna Zatoka Guanabara – Ramię Morza. To właśnie tu dotarli pierwsi Europejczycy w 1502 r. Jednak prawdziwa historia Rio sięga roku 1567. Portugalczycy założyli miasto, nazywając je São Sebastião de Rio de Janeiro. Z czasem zrezygnowano jednak z udziału świętego w nazwie i pozostało znane po dziś Rio de Janeiro, co oznacza ni mniej ni więcej, jak Rzeka Styczniowa.
Ta zniewaga…
Wspomniałem na początku o upokorzeniu, zniewadze jakie dotknęło to miasto. Spieszę więc z wyjaśnieniem…
Mimo, że Rio nie było pierwszą stolicą sporej przecież Brazylii, szybko stało się faktycznym centrum państwa. Skądinąd, w 1808 r. krótko pełniło rolę stolicy… odległej Portugalii, po tym, jak tamtejsza rodzina królewska przybyła tu, uciekając z Europy.
Ale nagle do władzy doszedł on – Juscelino Kubitschek de Oliveira. W 1960 r. ośmielił się podjąć decyzję, którą każdy dumny mieszkaniec Rio de Janeiro odebrał nawet nie jak policzek, a nokautujący cios, posyłający jego dumę na deski… Przeniesienie stolicy do nowo wybudowanego miasta, nie posiadającego historii – Brasilii było szokiem. Odtąd każdy, kto czuje się związany mocno związany z miastem zionie niechęcią do nowoczesnego miasta stołecznego w urządzonego w dalekim interiorze.
Juscelino Kubitschek; źródło: Wikipedia
Karnawał w Rio, czyli światowa stolica zabawy
Tak to już bywa, że to co dla turystów stanowi „must see” i wkomponowane jest w plan wycieczki, zupełnie nie interesuje autochtonów. Nie można powiedzieć, że mieszkańcy tego miasta Brazylii szczególnie upodobali sobie wizyty w ośrodkach kultury. I… nie ma się czemu dziwić. Latynosi za dnia pracują, zaś wieczorami Rio to już zupełnie inne miasto… W pagodes – klubach samby roi się ludzi, którzy pragną się zabawić. A, że muzykę maję we krwi, to gitary i bębny nadają rytm w trakcie tanecznego szaleństwa. Nic dziwnego, że w mieście działa około 200 szkół samby! A mnie przez głowę przelatuje pytanie: czy fakt zawodu jaki odczuli tutejsi mieszkańcy w 1960 r. jeszcze bardziej nie zmobilizował ich do udowadniania, że to właśnie Rio de Janeiro na zawsze pozostanie najważniejsze?
Ale oto nagle wyłania się on… Jego ekscelencja – karnawał w Rio de Janeiro! Kto choć raz nie pomyślał, żeby znaleźć się w Rio w tym cudownym okresie? Nawet największy ponurak uśmiechnie się na na widok tańczących tłumów. Szacuje się że przez pięć dni przed Środą Popielcową karnawał w Rio ściąga ponad 300 tysięcy turystów!
Dlaczego jeszcze nie było o symbolu miasta? Pomnik Chrystusa Odkupiciela w Rio jest tak szczególnym obiektem, stanowiącym – bez wątpienia – symbol miasta. Cristo Redentor, sięgający 38 m wysokości to prawdziwy olbrzym. Jego powstanie wiąże się z chęcią upamiętnienia stulecia niepodległości Brazylii. Do dziś przybywający do miasta od wspominają, że jego widok jest jakby gestem zaproszenie do wejścia w ten specyficzny, latynoski klimat miasta.
Jakie muzeum w Rio de Janeiro wybrać?
Oczywiście, na tak postawione pytanie, należało by odpowiedzieć: wszystkie. Ale czas nie jest z gumy, warto więc skupić się na kilku i wybrać najważniejsze muzea w Rio:
- Narodowe Muzeum Sztuk Pięknych (Museo Nacional das Belas Artes) – powstało decyzja dekretu prezydenta Getúlio Vargasa jeszcze przed II wojną światową w 1937 r. Dziś, na 17 tyś m2 zobaczyć można dzieła ważnych artystów brazylijskich. Zbiory uszeregowano tematycznie dzieląc je na: malarstwo, rysunek, rzeźby, sztukę grawerowaną, fotografię, sztukę afrykańską, oraz kolekcję zagraniczną.
- Museu Historico Nacional – mieści się w twierdzy Santiago z 1603 roku. Co ciekawe stale rozbudowywana pełniła funkcję więzienia, składu broni i amunicji oraz koszar wojskowych. W 1922 zostało zaadoptowane na miejsce Narodowego Muzeum Historycznego; dziś zobaczyć tu można 258 tysięcy eksponatów! Z ciekawszych wystaw polecam Oreretama – imitującą jaskinię z malowidłami naskalnymi Parku Narodowego Serra da Capivara i odtworzenie apteki działającej od 1847 r. Inne ekspozycje dotyczą portugalskiej ekspansji morskiej i tworzenia się narodu.
- Museu do Indio – muzeum Indian w dzielnicy Botafogo. Od założenia w 1953 r. ta placówka muzealna pielęgnuje historię o rdzennej ludności, dbając o zachowanie pamięci o kulturze rdzennych społeczności brazylijskich. Przez lata zgromadzono tu 18 tys. elementów i 20 tys. w tym multum dokumentów archiwalnych,w postaci fotografii, filmów czy nagrań audio, które są dziełem ludności tubylczej.
- Museu Nacional – w efektownej posiadłości rodziny cesarskiej na Quinta de Boa Vista. Wyjątkowa, bo najstarsza placówka naukowa w kraju, zarazem największe muzeum antropologiczne w całej Ameryce Łacińskiej gromadzi zbiory archeologiczne, geologiczne i minerały. Zobaczyć tu można bogate zbiory starożytnego Egiptu, którą kompletować zaczął sam cesarz Dom Pedro I, zaś cesarzowej Teresie Cristinie zawdzięczamy kolekcję sztuki i artefaktów grecko-rzymskich, pozyskanych w czasie w wykopaliskach w Herkulanum i Pompei.
W okowach natury – przyrodnicze atrakcje turystyczne Rio de Janeiro
Komu mało wrażeń, lub potrzebuje nieco odpocząć od historycznych eksponatów musi rzucić się na kolejne atrakcje w Rio de Janeiro. A wydaje się, że taką jest zoo, które jest wprost ogromne, bo zajmuje aż 55 km2 powierzchni, będąc domem dla 1300 zwierząt. Ptaki, ssaki, gady, ryby i wielkie koty. Czego tu nie ma! Szczególną popularnością cieszą się tygrysy, lwy, aligatory i niedźwiedzie. Klatki i wybiegi są okupowane zarówno przez dzieci jak i dorosłych, którzy pragną podglądać niesamowity świat zwierząt.
Ze względu na to, że ogród zoologiczny w Rio de Janeiro to najstarszy tego rodzaju obiekt w Brazylii jest też jednym z najpopularniejszych w tej części świata. Historia samych ogrodów Jardim Zoológico do Rio sięga roku 1808 r. i pomysłu jaki pojawił się w głowie księcia João VI. Dopiero 14 lat później dopuszczono tu turystów. W ramach ciekawostek o Rio warto wspomnieć o tym, że niegdyś mieściło się na terenie byłej posiadłości królewskiej; obecnie funkcjonuje w zabytkowej dzielnicy São Cristóvão, konkretnie w parku Quinta da Boa Vista. A, i jeszcze jedno przy zoo w Rio de Janeiro mieści się też ogród botaniczny, więc obie wizyty można łatwo połączyć.
Ważnym aspektem jest to, że można tutaj zobaczyć 35 tyś gatunków drzew i niezwykle rzadkich rośliny. Perełkę stanowi tu orchidarium, w którym prowadzi się badania nad kwiatami – nie tylko 2000 orchidei, ale też storczyków. Orientalne odczucia gwarantuje zaś wizyta w Ogrodach Japońskich z mnóstwem drzewek Bonsai i drzew czereśni. Ludzie szukają tu wytchnienia od upałów na uliczce wśród 134 palm królewskich.
Kto lubi obcować z przyrodą? Jeśli ktoś podniósł rękę, musi zobaczyć wyjątkową atrakcję w Rio de Janeiro, czyli Floresta da Tijuca – las w… mieście. „Ale zielono!” – takim okrzykiem zazwyczaj reagują przybywający tu turyści. I nie ma się czemu dziwić. Ten największy las deszczowy na świecie, z wodospadami i licznymi gatunkami zwierząt zapiera dech w piersiach! W związku z tym, jeśli pytacie co zobaczyć w Rio de Janeiro, to sprawa wydaje się prosta. Kto lubi spacerować świetnie odnajdzie się pośród kilometrowych ścieżek, zaś bardziej leniwi ucieszą się na myśl o wspaniałych miejscach, na których można przygotować piknik. Jego powstanie zawdzięcza się Pedro II, który miejsce to nakazał ponownie zalesiać od 1862, po tym jak zbiory kawy, trzciny cukrowej doprowadziły do wyschnięcia źródeł wody w tym rejonie. Podziwiać piękno przyrody można tu korzystając z miejsc przeznaczonych na aktywny wypoczynek; co chwila widać tu ludzi na rowerach czy amorów wspinaczki. Komu mało, może ruszyć do eksplorowania jaskiń.
Transport miejski w Rio
Tak jak Brazylię zalicza się do dużych rajów świata, tak i to miasto ma monstrualny rozmiar. Nic dziwnego, że podzielone jest przede wszystkim nie tylko na dzielnica, ale i większe strefy. Cztery główne zony Rio de Janeiro to:
- Centro (Śródmieście) – rzeczywiste centrum
- Zona Sul (Strefa południowa) – najbogatsza część metropolii z plażą Copacabana
- Zona Norte (Strefa północna) – z Maracaną
- West Zone (Strefa Zachodnia) – dzielnica przemysłowa i rolnicza
Pomiędzy nimi najlepiej poruszać się metrem. Wchodzę więc do paszczy lwa. Tak można się bowiem poczuć, zdając sobie sprawę, że szyny wszystkich linii ciągną się 58 kilometrów. Obecnie działają trzy linie, z których najdłuższa ma ponad 30 km. Wszystkie obsługują 41 stacji. Co ciekawe linia nr 2 poprowadzona jest nad ziemią. Pierwszy przejazd w mieście odbył się w marcu 1979 roku.
Plan metra w Rio de Janeiro; źródło: Wikipedia
Jest też kolejka miejska, tzw. Super Via. Długo jej zajęło przekonanie do siebie mieszkańców. Początkowo punktualność odjazdów była… właściwie jej nie było 🙂 Dopiero po dziesięciu latach od uruchomienia linii można na niej polegać. Dziś działa 8 nitek, a dodatkowo oferowane są usługi specjalne. Co istotne, nie zapędzają się w biedne fawele Rio.
„Rio podzielone jest na 4 strefy. Dwie większe to: Zona Sul i West Zone, które podzielone są na kilkanaście mniejszych dzielnic.”
Spacerem Avenida Rio Branco i Avenida Atlântica
Avenida Rio Branco to szczególna ulica, wytyczna w 1904 r. W zamierzeniu miała być wielkim projektem prezydenta Rodriguesa Alvesa. Przeludnienie jakie ogarnęło miasto, wraz z falą chorób sprawiło, że nadeszła potrzeba modernizacji okolicy. Tę przeprowadzono… wysiedlając prawie 3900 ludzi i burząc niemal 650 domów.
Avenida Branco Rio; źródło: Pixabay
Nowa, dwukilometrowa aleja połączyła w końcu nowy port z rejonem Gloria. Tuż po szumnym otwarciu w środę 7 września 1904 r. miała 1800 m długości i 33 m szerokości. Od razu wzniesiono przy niej multum gmachów: domów, hoteli. Koniec ulicy, na której od razu ulokowały się siedziby firm, wyznaczono na Praça Floriano Peixoto, dziś zwany Cinelândia. Niestety wszystko runęło w gruzach, gdy zaczęło brakować miejsca i ładną, niewysoką zabudową zastąpiły wieżowce. Niegdyś na ulicy stało aż 115 takich budynków. Dziś można się doliczyć kilkunastu, stanowiących same w sobie atrakcje turystyczne Rio.
Już sam początek spaceru od strony portu wiele mówi o charakterze Avenida Rio Branco. Ledwie wszedłem na ulicę i już w górę strzela brązowy drapacz chmur, z o dziwo, ciekawym zegarem. Naprzeciwko zaś, nieśmiertelny McDonald. Kolejne kroki przywodzą mi na myśl madrycki Metropolis i Flatiron Building w Nowym Jorku. Jednokierunkowy ruch samochodowy powoli posuwa się odsłaniając kolejne elementy miejskiego krajobrazu i kolejnych atrakcji Rio de Janeiro, w tym bar z jedzeniem, ze stolikami na zewnątrz. No cóż, to chyba jednak nie jest najlepszy pomysł…
Tumult samochodów, kroków i rozmów spieszących dokądś ludzi nie dziwi. Wszak codziennie Avenida Rio Branco w Brazylii przechodzi pół miliona osób! A w żółte morze taksówek, co rusz wkraczają autobusy komunikacji miejskiej. Lewą stroną jezdni suną zaś tramwaje, mające własną wytyczoną ścieżkę. W końcu po lewej stronie na skrzyżowaniu z Avenida Presidente Vargas wyłania się Igreja de Nossa Senhora da Candelária. Krótkie wytchnienie przyda się przed kolejnymi metrami ulicy, na której w górę strzelają kolejne wysokościowce.
Sport i luksus
Na szczęście drzewa nieco osładzają widok tej betonowej dżungli. Jednak coś za coś; jeśli ktoś chciałby podczas spaceru złapać trochę światła słonecznego musi się obejść smakiem. Wysokie zabudowania skutecznie eliminują jego dopływ. Jedynie na skrzyżowaniach można wystawić twarz na przyjemne promienie ciepła.
Zakorkowana ulica nie jest tu rzadkością. Sunące, drzwi w drzwi, wysokie autobusy i małe miejskie samochody jakby odprowadzają pod numer 195, pod same drzwi Teatro Municipal, czyli miejsce które także warto zobaczyć w Rio de Janeiro. Wkrótce kończąc swój bieg Avenida Rio Branco prowadzi wprost do Zatoki Guanabara.
„Jedną z ciekawszych atrakcji Rio de Janeiro jest ponad 4,5 kilometrowa, Avenida Niemayer biegnąca brzegiem Atlantyku. Zbudowano ją w 1917 r. i łączy Leblon z São Conrado. Przejażdżka nią zapewnia wspaniałe widoki na ocean i plaże. Dziś stanowi dość niebezpieczny odcinek, bywa okresowo zamykana ze względu na duży poślizg w trakcie ulewnych deszczów.”
Oczywiście Rio to też sportowe szaleństwo. Na plażach ludzie popisują się sztuczkami piłkarskimi oraz grą w siatkówkę. Wszak te sporty wszyscy mają tu we krwi. O wielu stadionach piłkarskich mówi się dziś, że są świątyniami futbolu – zazwyczaj na wyrost. Maracana to jeden z kilku obiektów na świecie, co do których to określenie pasuje jak ulał, przez co stanowi atrakcję Rio de Janeiro nie tylko dla kibiców.
Wzdłuż piasków ciągnie się Avenida Atlântica. Jej całą długość, czyli jakieś 4 km można przejechać samochodem. Ale po co? Czyż nie lepiej nasycić nią oczy podczas długiego spaceru? A komu szkoda czasu może wybrać rower. Ważnym aspektem jest bowiem to, że nie brakuje tu ścieżek rowerowych. To jednak nie one są najbardziej charakterystycznym elementem Avenida Atlântica w Rio de Janeiro? Zobaczyć ją warto z uwagi na palmy i widok ciągnącego się po horyzont oceanu. Bajka! Wzdłuż drogi ciągną się luksusowe, hotele, sklepy i restauracje, ale i zwykłe bloki mieszkalne. Na jej południowym końcu w iskrzą pozostałości twierdzy i fortyfikacji wraz armatami!
Atrakcje turystyczne Rio de Janeiro – plaże Copacabana, Ipanema, Leme i Leblon
Wspominałem już o plażach, pora więc na uporządkowanie faktów. A jest ich kilka. I wszystkie powinniśmy zobaczyć w Rio:
- Copacabana – to najsłynniejsza plaża, a zarazem sławna atrakcja Rio de Janeiro, a pewnie i świata. To, co stało się z tą całą dzielnica plażową w ciągu stu lat przechodzi ludzkie pojęcie! Wykluła się bowiem z małej wioski rybackiej; tam gdzie niegdyś leżały niedbale rzucone sieci, dziś po piasku między tabunami ludzi przechadzają się sprzedawcy próbując zarobić na jedzeniu, napojach, kapeluszach, czy filtrach do opalania. Wieczorem zaś przemienia się w niekończący się ciąg budek z pamiątkami, rzeźbami i obrazami, oraz różnymi gadżetami. Przez miejscowych zwana jest Małą Księżniczką Morza. Wzdłuż piasków ciągnie się Avenida Atlântica. 4 kilometry można przejechać samochodem, ale też przejść pieszo. Nie brakuje i ścieżek rowerowych. Najbardziej charakterystyczny element? Palmy i widok ciągnącego się po horyzont oceanu. Bajka! Wzdłuż drogi ciągną się luksusowe, hotele, sklepy i restauracje, ale i zwykłe bloki mieszkalne. Na jej południowym końcu w iskrzą pozostałości twierdzy i fortyfikacji wraz armatami! Z plaży już tylko krok do słynnego hotelu Copacabana Palace.
- Ipanema – podobnie jak słynna siostra Copacabana, to cała cześć miasta. Jej wyróżnikiem jest jednak to, że zamieszkują ją bardziej majętna część ludności. Niemniej już jej nazwa nasuwa inne skojarzenia – „niebezpieczną toń”, to jawny znak, że w kąpiąc się w tutejszej wodzie trzeba uważać. Co ciekawe jej tworzeniu, w 1894 r. towarzyszył eksperyment, a ludzie wcale do nowej części miasta się nie garnęli. W końcu wymusił to brak terenu w mieście. Wielki rozwój rozpoczął się tu w połowie XX w. Powstawać zaczęły hotele i rezydencje; następnie wieżowce. I tak plaża Ipanema stała się kalką Copacabany. Ipanema w swej historii przeżyła także w dramatyczne chwile. Zamach stanu w 1964 r, sprawił, że życie nie było tak przyjemne jak dotąd. Dziś choć w świadomości turystów znajduje się w cieniu Copacabany, to aspiruje do tego by byś sercem wytworności i dobrego gustu. Wzdłuż Ipanemy ma długości 2 km mieszczą się markowe sklepy – szczególnie przy ulicy Visconde de Piraja. W pobliżu plaży jest też fontanna Dois Irmaos (Dwóch Braci).
- Leme – skrojona na możliwości finansowe tutejszych rodzin i turystów, którzy nie mają grubo wypchanych portfeli. Umieszczona na wschodnich rubieżach, graniczy z Copacabaną. Nie brak tu knajpek, a odpoczywa się tak samo jak na słynnej Copacabanie. A nawet lepiej, co taniej! W pobliżu plaży Leme rozciąga się dzielnica mieszkalna z mnóstwem knajpek i pieszym terenem spacerowym zwanym Morro Track of Babylon.
- Leblon – na zachód od Ipanemy ciągnie się ok. 1,3 km pas piasku, który stanowiąc bok kwadratu. Doskonale widać stąd niewielki szczyt znajdujący w Parku Miejskim z którego rozciąga się fantastyczny widok na plażę Leblon i Atlantyk.
Flaga miasta Rio de Janeiro; źródło: Wikipedia
Herb miejski Rio de Janeiro; źródło: Wikipedia
No i jakie odczucia? Podsumowując, tej brazylijskiej metropolii nie da się zwiedzić w jeden dzień, tydzień, czy nawet miesiąc. Do tego miasta, po prostu, trzeba stale wracać. Jak nie na barwnymi głośny karnawał w Rio to ot tak, dla nowych wrażeń. Choćby po to, by od nowa zapuszczać się w kolejne ulice, odkrywając tajemnice Brazylii. I niespiesznym krokiem przechadzać się wówczas wśród ludzi z ogromnym temperamentem, bądź z przewodnikiem eksplorując niesamowity świat faweli i codziennego życia cariocas.
Pora poznać Otavalo – ekwadorskie miasto poncho i tkanin.
Źródła:
https://en.wikipedia.org/wiki/Rio_de_Janeiro
https://pt.wikipedia.org/wiki/Rio_de_Janeiro